1. Topielica


    Data: 20.03.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24

    ... chuda, ale… Jeśli to miał być ostatni widok w moim życiu, to nie był on taki najgorszy. Jedyny jego minus był taki, że ostatni.
    
    - Nie bój się – powtórzyła.
    
    Jej głos przyjemnie brzmiał w uszach.
    
    - Jednak to nieładnie podglądać nieznaną dziewczynę.
    
    - To czysty przypadek, że znalazłem się tutaj wtedy, kiedy ty tu jesteś.
    
    - Nic nie jest dziełem przypadku – odpowiedziała – Wszystko jest dawno zaplanowane, a my tylko realizujemy ten plan.
    
    - A jaki jest twój plan?
    
    Uśmiechnęła się tylko.
    
    To, co stało się później było, jak rozpasany erotycznie sen, który pojawia się w głowach nienapasionych erotomanów. Dziewczyna usiadła na moich biodrach. Ogarnęła do tyłu włosy i spojrzała prosto w moje oczy.
    
    - Teraz będziemy się kochać – stwierdziła.
    
    “Aha… a potem znajdą moje ciało w jeziorze… albo i nie znajdą”.
    
    - Boisz się, prawda?
    
    Tak. Bałem się. Z każdą chwilą coraz bardziej. Jeżeli legenda mówiła prawdę, to wkrótce stanę się jej częścią.
    
    Dziewczyna pochyliła się i zbliżyła swoje usta do moich ust. Połączyliśmy je w namiętnym pocałunku. Świetnie całowała. Ogarnęła mnie fala przyjemności. W połączeniu z niezwykłością było to piorunujące doznanie. Zaczęło być mi bardzo dobrze. Wręcz cudownie. Powoli zanurzyłem się, nomen omen, w rozkoszną toń. To było niesamowite przeżycie. Ona zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli. Gdy już odpięła wszystkie, pochyliła się i zaczęła całować mój tors. Jej pocałunki były bardzo przyjemne i zaczęło rodzić się podniecenie. ...
    ... Dość szybko pęczniałem poniżej brzucha. Mój organizm reagował prawidłowo mimo całej tej niezwykłej sytuacji.
    
    Włosy nieznajomej opadły w dół. Były koloru ciemny blond. Fryzura Dziewczyny była w lekkim nieładzie, jak to zwykle bywa po wyjściu z wody. Wyglądało to jednak bardzo przyjemnie.
    
    Dziewczyna zjeżdżała pocałunkami coraz niżej. Zaczęła rozpinać pasek moich jeansów. Potem guzik i zamek błyskawiczny. Położyła dłoń na moim przyrodzeniu. Byłem podniecony. Ona uśmiechnęła się. Wyciągnęła na zewnątrz mój sztywny instrument. Objęła go dłonią i zaczęła drażnić go delikatnie ruchami w górę i w dół. Wreszcie wzięła go do ust. Zasyczałem z rozkoszy. To było niesamowite, gdy szybko przeszła do oralnej pieszczoty. Nie zasypywała gruszek w popiele. Nie traciła czasu, bo niby po co go tracić? Zwłaszcza, że być może mało mi go zostało.
    
    Rozkosz i cudowne doznania skutecznie przyćmiewały czarne myśli. Byłem w niesamowitym stanie uniesienia i nie myślałem o niczym innym, jak tylko o tym, że było mi dobrze. Co ma się stać, to się stanie i nic na to nie poradzę. W głębi duszy pogodziłem się już ze swoim losem i nawet jeśli nie będzie happy endu, to chciałem wyciągnąć, jak najwięcej z tej całej sytuacji. To chyba nazywało się: męska logika.
    
    Dotyk jej ust był bardzo delikatny, bardzo czuły, łagodny i prawie niezauważalny. Czułem go jednak wyraźnie. Jego subtelność była bardzo podniecająca. Przez cały czas byłem na pełnym gazie. Zawsze silny, zwarty i gotowy powoli odpływałem w morze ...