-
Przypadek Michała cz.XXXV
Data: 20.03.2024, Autor: Iks, Źródło: Lol24
... Rozstają się, a po maturze wyjeżdżamy do Bydgoszczy. - Zaraz… zaraz, układajcie sobie życie jak chcecie, ale dlaczego akurat teraz ma być pożegnalne spotkanie? – spytałem zdezorientowany. – Przecież do matury jeszcze sporo czasu. - Tak, ale mamie od czasu szantażu Laury zebrało się na przemyślenia – wtrąciła się do rozmowy Weronika. – A ich efektem był wniosek, że przy tobie zbyt wiele ryzykujemy. - Jak to? - Ano tak! Ponoć jak będziemy z tobą się seksić, to wcześniej czy później znów trafi się jakiś szantażysta – wyjaśniła Dominika. – Albo nas ktoś nakryje i takie tam paranoiczne klimaty. Uparła się, nie możemy jej przekonać za żadne skarby. - Aż tak się nakręciła? Już nie chce się ze mną pieprzyć? Choćby tylko do czasu wyjazdu? – drążyłem temat. - No, hmm… wiesz, wciąż pragnie cię mocno – oznajmiła Weronika. – Tyle, że jeszcze bardziej wierzy w swoją nową teorię. Strasznie się w niej kotłują emocje, zrobiła się nadpobudliwa. Ogólnie, przez większość czasu staramy się schodzić jej z drogi. - Ok, ale wy jesteście pełnoletnie – zauważyłem rezolutnie. – Nie musicie słuchać matki. - Niby nie, ale życie jest brutalne – stwierdziła sentencjonalnie Weronika. – Prawda jest taka Michał, że mama ma świetny plan na przyszłość. Poznała młodą, mało jeszcze znaną projektantkę mody, która nie ma kasy na to, żeby zaistnieć. Po tym co matka dostanie od ojca, będzie ją stać wesprzeć ten projekt, więc dogadała się z tą dziewczyną. Słuchaj, ona… to znaczy ta ...
... projektantka, takie bajeczne rzeczy wymyśla. Strasznie chcemy być w tym projekcie, a mama postawiła sprawę jasno, albo robimy tak jak ona chce, albo możemy zapomnieć o zabawie w ten biznes. - Jasne, rozumiem – odparłem. – To co ja tu robię? - Pytasz poważnie? – Dominika przewróciła oczami. – Myślisz, że o czym z Weroniką marzymy od dłuższego czasu? Twojego rznięcia nie da się zapomnieć, ot tak. Matka nie musi wiedzieć, że postanowiłyśmy się z tobą pożegnać w odpowiedni sposób. - Dokładnie – zawtórowała siostrze Weronika, chwytając dłonią moje krocze. – Jestem mokra od momentu, gdy do nas zadzwoniłeś. Myślę, że Domi ma tak samo. - Zgadza się. Jestem mokra jak Wisła – potwierdziła druga z bliźniaczek. Złapała moją rękę, po czym wsunęła pod spódniczkę, dodając: – Zresztą, sam się przekonaj. Poprowadziła moją dłoń głęboko. Na palcach poczułem mokrą lepkość. Gdy wyciągnąłem rękę spod spódnicy, zbliżyłem ją do twarzy. Zaciągnąłem się głęboko, czując charakterystyczny zapach kobiecości. Przesiąknięty żądzą i pragnieniem. - Rzeczywiście pachnie napaloną suczką – Błysnąłem elokwencją. - Chodźmy na górę! – Weronika pociągnęła mnie w stronę schodów. Po chwili wszyscy troje byliśmy w jej pokoju. Stałem w pobliżu łóżka, pozwalając dziewczynom się rozebrać. Dominika ściągała ze mnie koszulę i t-shirt, a druga bliźniaczka pozbawiała mnie reszty stroju. W mgnieniu oka byłem nagi. Weronika chwyciła mojego fiuta. Z entuzjazmem zaczęła go pieścić dłonią, a po chwili również ...