1. Mily wieczor robotnika


    Data: 27.03.2024, Kategorie: Inne, Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania

    ... powiedział chudy gość, kiedy Jacek otworzył mu drzwi.– No cześć.– Zajęty jesteś? Mogę wejść?– Właź.Przyszedł do niego Edek, ale nikt nie mówił mu Edek tylko nazywali go Laluś, bo była z niego naprawdę wielka pierdoła. Mieszkał tylko z matką i nie pracował rzecz jasna, pomimo tego, że był niewiele młodszy od Jacka. Podobno w liceum wygrywał jakieś olimpiady matematyczne i wróżono mu karierę programisty, ale gdzieś po drodze się to wszystko rozmyło. Laluś twierdził, że to przez jedną konkretną sytuację, a mianowicie, któregoś dnia poślizgnął się na kafelkach w łazience i przydzwonił łbem w umywalkę. Od tamtej pory miał wielkiego guza na głowie, który za cholerę nie chciał się wchłonąć. Wtedy też przestawiło mu się coś we łbie. Miał wtedy siedemnaście lat. Teraz miał dwadzieścia pięć.– O! Pijesz piwo! – zauważył rezolutnie.– Jasne, że piję. Jestem dorosły.– Matka nie pozwala mi pić w jej obecności. Mówi, że picie to zbrodnia. Jeden z grzechów głównych.– To się od niej wyprowadź.– I gdzie niby pójdę? Do ciebie?– Zapomnij.– No właśnie. A słuchaj… Mogę se wziąć jedno?– Bierz.Laluś poszedł do kuchni, a potem wrócił z puszką piwa i usiadł obok Jacka. Przez chwilę gapił się na niego jak głupek. Jego brązowe oczy wydawały się martwe, może nie martwe, ale jakby uśpione.– Ale ty masz chłopie giry – odezwał się nagle Laluś.– No chyba mam.– Cię kręcę, jak jakiś jebany Miś Yogi, bez jaj.Laluś wyzerował na szybko piwo, tak szybko, że nawet zrobiło to na Jacku wrażenie, a potem beknął i ...
    ... zgniótł puszkę. Zapytał czy może wziąć drugie. Jacek pozwolił mu wziąć ostatnie.– Co to teraz leci z tego radia? – zapytał, kiedy wrócił z drugim piwem.– Szostakowicz.– Kto to?– Taki rosyjski kompozytor.– Żyje jeszcze?– Nie.– Ja tam lubię słuchać Justina Timberlake'a. Albo Biebera. Znasz ich?– Znam.– Lubisz?– Nie.– No ja tam lubię słuchać popu.Laluś pociągnął duży łyk piwa, odbeknął zdrowo i ryknął jak do głuchego:– Cholera nie ma drugiego takiego jak ty, bez kitu!– Co masz na myśli?– No nie znam nikogo kto by pracował na budowie, pił tanie piwo z puszki, wyglądał jak małpa, a jednocześnie miał dyplom z filozofii, pisał wiersze i słuchał tej całej gry na fortepianie. Jesteś niezły pacjent.– Dzięki.Potem Laluś zaczął opowiadać o tym jak lata dronem po osiedlu i zagląda ludziom w okna. To było jego nowe hobby, a miał już ich naprawdę wiele, zwykle jakieś nudne, dziwne czy nawet posrane. Drukował na przykład memy z neta i kartki przechowywał w klaserze. Na jakiś czas przeszedł na freeganizm i jadł tylko po śmietnikach. Łaził też sobie po restauracjach, zamawiał żarcie, a potem po prostu wychodził zanim zdążyli mu je przynieść. Łapał pająki i trzymał je w słoikach i karmił tłustymi muchami, które sam zabijał. Liczył raz nawet liście na jedynym drzewie, które rosło pośrodku blokowiska. Jeżeli chodzi o te zabawy z dronem, to podobno był już jego trzeci, bo dwa poprzednie strącili mu wkurwieni faceci, podglądanych babek. Jacek nie pytał skąd brał kasę na te zabawki, ale nie bardzo go to ...
«1234...»