1. Mily wieczor robotnika


    Data: 27.03.2024, Kategorie: Inne, Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania

    ... inteligencją. Ich twarze niewiele mówiły o tym, co siedzi w ich głowach. Być może nie siedziało nic. Nic takiego.– Jak czuje się ojciec? – zapytał.– Wciąż kiepsko – odparła. – Byłam dziś rano w szpitalu go odwiedzić. Spał. Pójdę też jeszcze wieczorem i może zostanę do rana. Nie lubi budzić się w ciemności całkiem sam. Zaczyna wtedy krzyczeć.– Podwiozę cię.– Przecież pijesz.– Wytrzeźwieję.Ewelina miała tylko ojca, który długo wychowywał ją z jej babką. Babka odeszła na raka kilka lat temu. Teraz ojciec zapadł na własnego. Lekarze wróżyli mu dwa, góra trzy miesiące życia. Rak pożerał go w zastraszającym tempie, niezwykłym wręcz z punktu widzenia medycyny. Podobno była to u nich choroba dziedziczna.– Napisałeś jakiś nowy wiersz? – Teraz to ona zadała mu pytanie.Lubili tak sobie nieśpiesznie rozmawiać. O niczym i wszystkim.– Na razie nie – odpowiedział.– Lubię twoje wiersze.– Chyba tylko ty.– Chyba tylko ja je czytałam. Jedna osoba.– Jedna za dużo.– Podobał mi się ten o ptaku.– Mnie też.– Powinieneś go gdzieś opublikować.– Chyba nie. Zresztą i tak dziś nikogo nie obchodzi poezja.– W sumie racja.Po kolacji wybrali się jeszcze na krótki spacer do pobliskiego parku. Jakiś czas patrzyli jak starszy gość karmi gołębie. Ewelina powiedziała mu, że jest w tym coś radosnego. On uważał odwrotnie. Potem wrócili do mieszkania. Jacek brał szybki prysznic, kiedy Ewelina czekała na niego w salonie. Kiedy wyszedł, zaczęła się rozbierać. Lubił patrzeć jak się rozbiera. Lubił widok jej nagiego ...
    ... ciała. Wkrótce oboje stali nadzy. Usiadł na kanapie, a dziewczyna zapytała go czy ma wziąć do ust.– Byłoby miło – powiedział.Uklękła więc między jego nogami i zaczęła powoli ssać jego penisa. Połykała tylko główkę, trzymając całość tuż u nasady. Co jakiś czas odgarniał jej włosy, bo lubił patrzeć na jej twarz w trakcie, lubił patrzeć jak jej wargi otulają czule bordową, brzydką żołądź. Twarz Eweliny była naprawdę ładna, nie piękna ani olśniewająca, ale ładna. Całkiem delikatna, taka zwyczajna w dobrym tego słowa znaczeniu. Potem kazał jej się położyć na plecach i zaczął ją lizać.– Nie musisz… – wyszeptała.– Ale chcę. Też musisz coś z tego mieć.Pokiwała głową, a kiedy zaczął jeździć językiem po jej cipce zamknęła oczy i zaczęła cicho postękiwać. Kiedyś zapytał ją czy udaje, ale odparła, że naprawdę sprawia jej to przyjemność. Czasami jednak zastanawiał się o czym myśli, a właściwie o kim myśli podczas minety. Podejrzewał, że był ktoś taki. Zawsze zamykała oczy i odpływała w krainę fantazji. Tego był akurat pewien.Kiedy udało mu się doprowadzić ja do orgazmu, poleżała chwilę z szeroko rozłożonymi nogami jakby odpoczywając. W końcu poleciła, aby założył prezerwatywę. Kiedy to robił, Ewelina przybrała już odpowiednią pozę na kanapie. Oczekiwała go z wypiętym tyłkiem, stoicka i piękna niczym posąg greckiej bogini. Zaszedł ją od tyłu i wsadził go do środka. Zaczął ją posuwać. Nie hamował się, chociaż kiedyś, na samym początku ich znajomości, był bardziej delikatny, ale przekonała go, ...