1. Zosia na Erasmusie


    Data: 24.04.2024, Autor: Lucjusz, Źródło: Lol24

    Akademik. Mieszany damsko-męski i rodzimo-cudzoziemski. Mała uczelnia na uboczu, nie w Barcelonie. Wszyscy się znają, ale akurat jest wymiana i sprowadzają się nowi. Wyczaiła pusty pokój, zakradła się do niego i czeka z nadzieją, że będzie to jakiś facet.
    
    Wchodzi młody chłopaczek. Szybko oceniła, że jest całkiem-całkiem, więc się z nim wita, udając, jakby była z komitetu studenckiego. Na szczęście, zaskoczony, dał się pocałować w usta, więc dziewczyna staje przed nim, uśmiecha się już mniej formalnie i... rozbiera do naga. Drzwi oczywiście zamknięte. Na klamkę, ale wystarczy.
    
    Kolo robi wielkie oczy, ona się śmieje jak do starego znajomego, on z głupia frant też robi dziwny grymas mający być uśmiechem...
    
    – No co? – zapytała.
    
    – Przepraszam...? – tyle zdołał wydusić z siebie.
    
    – No co? Cześć! – wali do chłopaczka jak do starego znajomego, klepie go po klacie i jeszcze raz wiesza się na szyi.
    
    – Dzień dobry. Przepraszam, trochę nietypowe powitanie...
    
    – No weź, nie poznajesz mnie? Umawialiśmy się – dziewczyna oczywiście kłamie.
    
    I wyjaśniają sobie. „Ale przecież to ty”. Miała już wymyśloną legendę. Ten chłopak to na pewno on. Poznali się przecież wczoraj na dyskotece, całowali się i mieli już iść, gdy ktoś mu przerwał w ważnej sprawie. No i mieli się dzisiaj spotkać i „dokończyć”, tylko nie pamiętała numeru pokoju. Ale to przecież on. No ewidentnie podobny. Może wczoraj było ciemno, ale zapamiętała dobrze. Nawet podobnie ubrany.
    
    – To na pewno nie ty? – ...
    ... jeszcze się upewnia.
    
    Ponoć wczoraj długo z sobą gadali. On nowy, ona nowa, każdy ma tutaj już jakąś dziewczynę albo chłopaka, tylko oni jeszcze nie mieli i postanowili z sobą chodzić tak na próbę. No to przyszła i jest.
    
    – No weź, nie bajeruj – robi sobie z niego ewidentnie jaja. Może uda się chłopaka speszyć i coś z tego wyjdzie. Albo mu wmówi, że wczoraj był na dyskotece. Przecież byli tam wszyscy i wszyscy drinkowali. Mógł nie pamiętać.
    
    – Ale ja właśnie przyjechałem z dworca – koleś jest nieugięty i chyba nawet nie łapie gry.
    
    – Nie podobam ci się? – i cofnęła się dwa kroki, żeby mógł sobie ocenić. Musiała się podobać, wszystkie dwudziestoletnie dupy są do brania, jeszcze w takim gorącym kraju i na Erasie.
    
    – Przepraszam cię, jestem wykończony, to mój pierwszy dzień.
    
    – Może chcesz się odświeżyć? – dziewczyna jest nieustępliwa.
    
    Gówno z tego wyszło. Uściskała go i wycałowała, dała swoje namiary. Zapewniła, że jest bardzo do tamtego podobny i bardzo jej się podoba. I jeszcze się trochę podroczyła, czy to jednak na pewno nie tamten, ale już tak w żartach. Chłopak został poinformowany, że ona nikogo nie ma, że właściwie to ona wcale nie jest „taka jak inne dziewczyny”, tylko bardzo chciałaby mieć chłopaka, bo też jest nowa, a on jej się bardzo podoba, chyba jest nawet fajniejszy od tamtego z dyskoteki i że gdyby chciał, to ona bardzo chętnie. Że tutaj wszyscy to robią, a ona jeszcze z nikim....
    
    No ale w końcu się ubrała. Oczywiście powoli i na jego oczach, i ...
«1234...10»