1. Dług nauczycielki. Marta prostytutką 4


    Data: 28.04.2024, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    No i co ja im miałam powiedzieć?
    
    - Cóż... skomplikowana sytuacja... - Myślałam, że tak ich zbędę. Lecz byłam w błędzie.
    
    - A to posłuchamy... mamy czas... - Wacek był bardzo ciekawy.
    
    Lecz Mietek pośpieszał.
    
    - Ano, posłuchamy, ale najpierw... poruchamy! Taka okazja nam się trafiła!
    
    Spuściłam oczy.
    
    - No, to rozbieraj się. Zobaczym gołą pipkę pani nauczycielki!
    
    - No i jej wielkie cyce! - Szeroko uśmiechał się Wacek. - Chyba największe w okolicy! Każden z naszej wsi pewno se myślał, że chciałby je zobaczyć!
    
    Zawstydziłam się. I o ile przy wcześniejszych klientach już przyzwyczaiłam się do nagości przy obcych mężczyznach, to teraz wstydziłam się jak cholera! Jakbym właśnie miała rozebrać się na środku naszej wsi...
    
    Ależ drżały mi ręce, gdy rozpinałam guziki żakietu. Tymczasem oni tylko cmokali. Wreszcie Miecio znów zaczął dopytywać.
    
    - To co cię sprowadziło do... burdelu?
    
    Rozpinając ostatni guzik żakietu, cicho odpowiedziałam:
    
    - Sytuacja ekonomiczna... niespłacony dług mamusi po hurtowni... Zapożyczyliśmy się u niewłaściwych ludzi...
    
    - No coś tak myślelim... co by tu robiła nauczycielka?
    
    Gdy odwieszałam żakiet, usłyszałam pytanie Wacka.
    
    - A ilu klientów dziennie cię... ten tego...?
    
    - Rucha! - Bezpośrednio dodał Mietek.
    
    Ależ mnie zawstydziło to pytanie. Już wyobraziłam sobie, jak rozpowiadają o mnie we wsi: - "A ta nauczycielka Marta, to codziennie daje się pierdolić nawet dziesięciu!"
    
    Dlatego postanowiłam o to ich ponownie ...
    ... poprosić.
    
    - Panowie, to czy mogę was prosić o dyskrecję? Wiecie, co by było z moją reputacją nauczycielki...
    
    Uśmiechali się. Poczuli dodatkową władzę nade mną.
    
    - Ano zobaczym... jak pani nauczycielka nam dobrze obciągnie... jak ładnie rozłoży nóżki i dobrze da... - Miecio sobie swawolił.
    
    - Dobrze da się wychędożyć... - Śmiejąc się, kończył Wacek. - To może... może...
    
    Zdałam sobie sprawę, że nie zdołam ich powstrzymać. Zwłaszcza, że Mietek był znany w całej okolicy z nadmiernie długiego jęzora.
    
    Ręce nie przestawały mi drżeć gdy rozpinałam bluzkę.
    
    - To ilu cię dziennie... - Nie odpuszczał Wacek. - Ilu dziennie sobie zamoczy.
    
    Przez chwilę nie odpowiadałam.
    
    - Kilku... - Szepnęłam cicho.
    
    Gdy odłożyłam bluzkę, zobaczyli mój biust opięty jedynie cieniutką koronką stanika.
    
    - Ooooo! - Ależ balony! - Wacek był wniebowzięty.
    
    Podszedł od tyłu.
    
    - To może ja pani nauczycielce pomogę? Co się sama ma gimnastykować...
    
    Mężczyzna chwycił mnie od tyłu za piersi.
    
    - Jakie wielkie i jędrne cyce! Dobrze, że się tu znalazłaś, sporo chłopów będzie mogło sobie je poużywać i się nimi nacieszyć.
    
    Pościskał mi trochę cycki, aż westchnęłam. Po czym sięgnął do zapięcia biustonosza.
    
    Jednak z jakiegoś powodu, może ręce mu się zbytnio trzęsły, może w półmroku było zbyt ciemno, nie udawało mu się rozpiąć.
    
    Mietek zarechotał.
    
    - Cóś nie umiesz babie cyckonosza zdymnąć! Ha, ha, ha! To może ja rozepnę stanik pani nauczycielce?!
    
    Chyba ta czynność ich bardzo ...
«1234»