1. Dług nauczycielki. Marta prostytutką 4


    Data: 28.04.2024, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    ... niech dokona prezentacji, niech tłumaczy co jest co. No proszę, najpierw trza zadrzeć kieckę.
    
    A to łachudra! - Pomyślałam. Z drugiej strony, zaczynało mnie to podniecać...
    
    Podciągnęłam spódnicę.
    
    - Prose pani, co tam jest? - Miecio z trudem powstrzymywał się od śmiechu.
    
    Zaczęłam się wczuwać.
    
    - Pod spódnicą wasza pani profesor ma pończochy. Nazywają się - kabaretki.
    
    - A dlaczego kabaretki?
    
    - Pewnie w takich dziewczyny tańczyły w kabaretach...
    
    - A co tańczyły, jak?
    
    - Kankana... zadzierały spódniczki... i unosiły do góry nóżki...
    
    - To niech profesorka to pokaże!
    
    Pomyślałam, że sama się wkręcam w tę historię.
    
    Trzymając spódnicę w górze, zadzierałam nogi, jakbym rzeczywiście tańczyła kankana.
    
    - Ale ładnie! - Mietek klaskał w dłonie. - Jeszcze wyżej nóżki!
    
    Zadzierałam teraz nogi, jak mogłam najwyżej.
    
    - Profesorka - kokota! - Delektował się Mieczysław. - Teraz odkręć się, zarzuć kiecę na plecy i wypnij kuperek!
    
    Spełnianie ich życzeń upokarzało mnie. Nauczycielka z ich wioski robi z siebie w ich oczach ladacznicę... "Kokotę".
    
    Wypięłam tyłek.
    
    - Pięknie! A teraz zamerdaj zadeczkiem... poproś o klapsy!
    
    Poczułam się jeszcze mocniej upokorzona.
    
    Cicho szepnęłam:
    
    - Proszę o klapsy...
    
    Po czym delikatnie potrzęsłam pośladkami.
    
    Panowie spełnili moją "prośbę".
    
    Od każdego z nich dostałam po klapsie.
    
    - Auuaaa! - Zakrzyknęłam głosem na pograniczu strachu i podniecenia.
    
    - Widzisz Wacuś?! Coś tu pomieszaliśmy. To ...
    ... uczycielka powinna walić linijką po łapach, a to ona dostaje klapsy. - Mówiąc to, przylał mi kolejnego, bardziej sążnistego klapsa.
    
    - Auuuć!
    
    Rozcierałam pośladek celowo, żeby dostrzegli, jak mocno odczułam ich łapska.
    
    Wtedy Wacek klepnął mnie w drugi i zażądał:
    
    - Pani profesorko... tłumacz nam, co to jest to cośmy klepali?
    
    - I do czego służy takiej kurewce jak ty?! - Wtrącił Mietek.
    
    No krępowała mnie ta sytuacja. Krępowała, jak cholera.
    
    Ale co miałam robić?
    
    - To jest moja pupa... Wypiełam ją w ich stronę i kręcąc nią, jakby zademonstrowałam.
    
    - A służy...? - Mietek nie popuszczał.
    
    - Służy do wypinania... specjalnie dla was panowie...
    
    - A czy przypadkiem dupa nie służy do dawania?! - Delektował się wyraźnie Miecio.
    
    Zmieszana, nie miałam innego wyjścia.
    
    - Tak... - Przyznałam cicho.
    
    - Ale co to?! - Miecysław nie odpuszczał. - Pani nauczycielko?! Pełnym zdaniem.
    
    - Tak. Służy do dawania... - Dopowiadałam upokorzona.
    
    - O tak. Pokazałaś z tyłu, teraz pokaż z przodu. Obowiązkowo z instrukcją...
    
    Odkręciłam się do nich przodem. Trzymałam uniesioną spódniczkę. Nadal mnie to upokarzało, ale coraz mocniej podniecało.
    
    - Co my tu mamy? - Mieczysław najwyraźniej dopiero się rozkręcał. - Co jest pod kiecką?!
    
    - Pończochy... - Wyszeptałam.
    
    - Pełnym zdaniem i szczegółowo!
    
    - Pod spódnicą mam... pończochy... kabaretki... włoskie... Zakończone koronkową manszetą...
    
    - Pięknie. Kurweskie, jak się patrzy. A wyżej?
    
    - Wyżej mam moje ...