-
Sofonisba, cz. 10
Data: 12.05.2024, Autor: nefer, Źródło: Lol24
... zawtórowała własnym. Coś istotnie poczuła, jakiś odległy żar płonącego ognia, zalany wkrótce powodzią gorącej lawy. Czy można uznać ten żar za spełnienie? W każdym razie, było to najbliższe temu wrażenie, jakiego doznała tej nocy. Wydała cichy jęk licząc, że zadowoli pana i małżonka. Syfaks podniósł się z łoża i osobiście napełnił obydwa kielichy. - Twoje zdrowie, córko Wielkiej Tanit. Warta jesteś każdej ceny, rozpalasz zmysły mężczyzny do szaleństwa. Nie potrafię się tobą nacieszyć. - Okazujesz mi wielką łaskawość, szlachetny panie. - Wybacz moją gwałtowność i nienasycenie. Chcę zakosztować z tobą tyle rozkoszy, ile tylko zdołamy. Nie mamy zbyt wiele czasu. - Nie mamy czasu? - Wkrótce wyruszam na wojnę, ukochana. - Rzymianie wylądują najwcześniej przyszłą wiosną, mężu. Zdążysz się przygotować. - Tymczasem zwyciężę w innej wojnie. - Innej wojnie? - Zanim pojawi się Scypion z rzymskimi legionami, musimy rozprawić się z Masynissą. Ja i twój ojciec. - Mój ojciec? - W imieniu twojego Miasta obiecał mi wsparcie oraz ziemie i stada Masynissy. To część zapłaty za sojusz. Mniej ważna niż ty, ukochana, ale muszę zadbać o łupy dla moich wojowników. Potrzebują koni, owiec, pastwisk. Także kobiet. Nie znajdą drugiej takiej jak ty, Sofonisbo, ale w końcu to ja jestem królem. Wkrótce będę jedynym królem Numidów, bo moim najważniejszym trofeum stanie się głowa Masynissy. A ty zostaniesz moją królową. Noc okazała się długa, nie próbowała już jednak nawet udawać, iż odczuwa cokolwiek, poza obojętnym znużeniem. Czyż można radować się na własnym pogrzebie? Koniec odsłony drugiej