Grzeczne dziewczynki cz. 6
Data: 13.05.2024,
Autor: abigail, Źródło: Lol24
... – Cała przejęta, otwierając eleganckie etui pokazuje Ance złotego Parkera.
- Kto w dzisiejszych czasach pisze jeszcze piórem? Ale widząc ekscytację Magdy nie skomentowała wypowiedziała tego na głos.
***
W klubie Magda zaraz przepadła, z swoim Pawełkiem w podskakującym na parkiecie tłumie, zostawiając Ankę samą przy barze, na pastwę nie bardzo dającego się spławić, jakiegoś nieźle już zalanego, sądząc z wyglądu pewnie studencika, który to z punktu i bez żadnych ogródek zaoferował jej, ponoć niesamowite usługi swojego wacka. Biedak jednak nie zdążył usłyszeć odpowiedzi ani powtórzyć swojej propozycji, gdy jakaś brutalna siła, dosłownie wysadziwszy natręta z barowego hokera, cisnęła go o ziemię.
- Pędź synku do mamusi. –Dźwięk znajomego głosu, wywołał w niej znane mrowienie i gęsią skórkę na ciele.
- Wychodzimy! – Zdecydowany głos, mocny uścisk dłoni i pociągnął ją za sobą w stronę wyjścia. Chciała, a może raczej powinna, jakoś zaprotestować, stawić opór a zamiast tego szła za nim. Szła to mało chyba powiedziane, prawie biegła, była jak taka potulna owieczka prowadzona na rzeź.
Ulica, pierwsza ciemna brama. Dociśnięta do szorstkiej i zimnej ściany, bezwiednie rozsuwa nogi, czując jego dłoń na kroczu. Rozerwane majtki rzucone gdzieś w kąt. Usta miażdżące usta, języki walczące z sobą. I już wie! Już wie, że cholernie go chce. Chce go tu i teraz i jeszcze chwila a zarzuciwszy mu nogi na biodra, obejmując go nimi ciasno, czując go w sobie, jeszcze mocniej ...
... przyciągnie go do siebie on zrobi z nią dosłownie wszystko. Wszystko co tylko będzie chciał, a ona wbrew sobie tego pragnie. Tyle że ostatnim błyskiem trzeźwej świadomości, nagle widzi ten jego wzrok. Wzrok który tak uwielbiała, którym ją dosłownie pożerał, zawsze gdy się z nią kochał a znienawidziła, widząc jak patrzył na swoją córkę. Przychodzi otrzeźwienie, że jeśli teraz znów poczuję go w sobie, to będzie zgubiona. Bijąc na oślep rękoma, krzyżując nogi z całych sił zaciska uda jednocześnie stara się go odepchnąć od siebie.
- Nie! – A Adrian zaskoczony i zdumiony tą nagła reakcją, w końcu wypuszcza ją z objęć i cofa się kilka kroków.
- Powiedziałam nie! Nigdy więcej! To Koniec! Rozumiesz! Koniec! Kurwa! Pierdolony zbok! Ty chcesz mnie czy córkę!? –
***
Obudził ją szum wody w łazience, wróciła pewnie Magda i zmywa z siebie cały ten pot i zapach przepełnionego klubu.
- Co? Arian już się zmył? Co? Zrobił swoje, wciągnął gatki i zostawił cię niezaspokojoną? Bo chyba się nie mylę ale widzę, że nastrój masz raczej wisielczy. - W drzwiach oparta o futrynę, z rękoma w kieszeniach szlafroczka, stała Magda.
- Świnia! To ty go tam ściągnęłaś? –
- Ja i co? Coś poszło nie tak? – po czym zaraz dodała, nie czekając na odpowiedź.
-Pawełek się chyba wreszcie zdeklaruje. -
-Cieszę się waszym szczęściem.- Odburknęła trochę nieprzyjemnie Anka.
- No kurdę! Właśnie widzę jak bardzo!-
- Przepraszam, ale naprawdę się cieszę. – Anka starała się ja udobruchać.
- Coś wam ...