Przygoda życia (IV)
Data: 17.05.2024,
Autor: MrX, Źródło: Lol24
... ten mógł zobaczyć „grawer”, jakim jego żona przyozdobiła tę część ciała, którą uczyniła dla niego niedostępną. Basia cały czas trzymała swoje dłonie na moich. Zrozumiałem to jako pouczenie, że muszę trzymać fason przed jej mężem, nie mogąc rzucić się na nią jak wygłodniałe zwierzę.
– Stary, zazdroszczę Ci, masz w domu cud natury – zwróciłem się bezpośrednio do niego, trzymając dłonie z tyłu nad jej pośladkami. Początkowo utrzymał moje spojrzenie, by następnie opuścić wzrok w podłogę. Jako że zasłaniała mnie Basia, Darek nie widział, jak w powietrzu wykonuję przed nią łapczywe ruchy językiem. Chciałem w ten sposób przekazać jej, że najwyższy czas, bym zajął się jej guzikiem rozkoszy. Nie pozwoliła mi jednak na to, dyskretnie kręcąc głową. Widocznie uznała, że tej sceny jej mąż mógłby już nie wytrzymać.
Stojąc nadal tyłem do swojego męża, co było bardzo wymowne, dała mi znak, żebym podniósł się z kanapy, co też uczyniłem. Mój wzrok skupił się na jej ustach, co odebrała jako zapowiedź pocałunku. Wymownie spojrzała na sufit, czym wylała na moją głowę kubeł zimnej wody. Z pewnością lubowała się w kontroli, jaką teraz sprawowała nad dwoma rozpalonymi samcami. Miała nad nami pełnię władzy i w tym pomieszczeniu nie mogło się wydarzyć absolutnie nic, czego ona by sobie nie życzyła. Jakakolwiek inicjatywa z mojej strony nie była przez nią pożądana i musiałem szybko przyjąć to do wiadomości.
Patrząc mi głęboko w oczy, przystąpiła do rozpinania guzików mojej marynarki. ...
... Podziwiałem sprawność, z jaką podczas tej czynności poruszały się jej długie palce. Basia była podniecona, ale nie była zdenerwowana, ponieważ nie trzęsły jej się dłonie. Emanowała od niej pewność siebie kobiety, które wie czego chce i wie, że to dostanie. Po marynarce, która leżała już na podłodze ostentacyjnie przez nią tam rzucona, przyszła kolej na moją koszulę. Obawiałem się, żeby szalona nie wpadła na pomysł, by ją rozerwać, ale na szczęście nie zrobiła tego. Podczas rozpinania mojej koszuli dało się usłyszeć, jak ta piękna kobieta wącha moją szyję, starając się rozpoznać zapach moich perfum. Masz dobry gust nie tylko co do kobiet – wyszeptała mi do ucha. Moja koszula dołączyła wreszcie do marynarki.
Oczom Basi ukazał się mój umięśniony tors. Przejechała po nim wzdłuż obiema dłońmi, zahaczając paznokciami o moje sutki. Syknąłem z bólu, co jej się widocznie spodobało. Przestała wreszcie udawać przed swoim mężem, że celem naszego spotkania jest wyłącznie jej zapłodnienie. Sposób, w jaki ze mną pogrywała, sprawiał, że czułem się jak rzymski niewolnik, którego los zależy wyłącznie od swojej pani. Gdyby teraz w jej dłoni cudownie znalazł się pejcz, nie byłbym wcale zdziwiony. Poddałbym się jej we wszystkim.
Następnie Basia stanęła obok mnie, a bokiem do męża. Chciała, by Darek zobaczył oczywistą różnicę w budowie naszych ciał. W ten oto niewerbalny sposób pokazała swojemu mężowi, jak jej zdaniem powinien wyglądać mężczyzna, któremu gotowa jest oddać swoje ciało. Darek spojrzał ...