Przygoda życia (IV)
Data: 17.05.2024,
Autor: MrX, Źródło: Lol24
... go.
– Co? Nic nie wiedziałem, od kiedy?
– Od dzisiaj. Mój ojciec tak postanowił.
– Dobra, to lecę się przywitać – powiedział Marcin, wcale nie zwracając na mnie uwagi. Widziałam, jak otwiera drzwi gabinetu mojego ojca i … to nie był koniec przykrych wiadomości na tamten dzień.
– Iza?! – skubany poznał ją po sylwetce. Nawet laska nie musiała się odwracać.
– Marcin?! – Niemożliwe, Ty tu pracujesz? – powitała go, nie kryjąc entuzjazmu.
– Jak widać słońce. Teraz będziemy pracować razem! – Od razu ją sobie rezerwował. Nikogo nie pytał o zdanie.
– Kiedy to widzieliśmy się po raz ostatni? – zapytała go.
– Jak zgadnę, idziemy po pracy na kawę, ok? – nie wierzyłam własnym uszom.
– Chętnie! – odparła zachwycona.
– Na imprezie w klubie studenckim dwa lata temu – zdawał się pamiętać wszystko, co z nią związane. Cóż, chyba już przepadłam – tak wówczas myślałam.
– No tak, tańczyłeś ze mną wolnego. Dwa razy.
– Powiesz mi, dlaczego nie ulotniłem się z Twojej pamięci? – adorował ją Marcin w swoim stylu.
– Dobre pytanie – odpowiedziała mu wymijająco.
Szanowna młodzieży do pracy! – krzyknęłam na nich dyscyplinująco. Miałam już dosyć tych godów w ich wykonaniu.
– Marcin, daj spokój Izie, dałam jej zadanie do wykonania, a Ciebie proszę do mnie – starałam się mu to przekazać bez ujawniania targających mną emocji.
Odwróciłam się do okna i wpatrywałam się w ulicę. Marcin wszedł do mojego gabinetu, domyślając się, że powinien zamknąć za sobą ...
... drzwi.
Stanął za mną tak blisko, że czułam jego oddech na moich włosach.
– Marcin, jest mi bardzo przykro. Wiem, że to jest Twoje prywatne życie. Wiem, że nie mam prawa od Ciebie niczego oczekiwać. Wiem, że możesz się wycofać w każdej chwili… szamotałam się w gąszczu słów.
– Po takim wstępie to już musisz mi powiedzieć, o co chodzi – oświadczył szczerze zaniepokojony.
– Bzykałeś ją? – obróciłam się i powiedziałam mu to w twarz, patrząc mu prosto w oczy. Liczyłam, że w nich rozpoznam czy kłamie.
– Kogo? Izę? – czy ty kobieto zwariowałaś? Za kogo Ty mnie masz. Za psa na baby?
– Mylę się?! A kto powiedział, że miał każdą, którą chciał mieć. Pamiętam wszystkie Twoje słowa. Znałeś ją wcześniej.
– Po pierwsze, obraziłaś mnie i to bardzo. Po drugie, nigdy więcej nie zadawaj mi takich pytań. Po trzecie, choć nie muszę Ci odpowiadać na to bezczelne pytanie… – kontynuował wyliczanie.
– Ja muszę to wiedzieć Marcin. Jak mi odpowiesz, powiem Ci dlaczego – starałam się załagodzić sytuację.
– Nie, nie spałem z nią, choć Marcin, którego masz w swojej głowie, na pewno by jej nie przepuścił. Może i ja nie powinienem – w jego głosie słychać było, że poczuł się dotknięty moimi słowami.
– Marcin przepraszam Cię najmocniej, jak tylko potrafię. Skoro jednak sprawa zaszła tak daleko, powiem Ci, dlaczego tak postąpiłam. Mój ojciec widzi w Was parę – wyjaśniłam mu.
– Tak Ci powiedział? Teraz już wiem, dlaczego mnie pytał, czy jestem wolny. Odpowiem Ci tak. Nikt mi życia za mnie ...