Przygoda życia (IV)
Data: 17.05.2024,
Autor: MrX, Źródło: Lol24
... układał nie będzie. Koniec tematu. Powiedz lepiej, co powiedział Twój mąż.
– Zgadza się, ale chce, byś cały czas był w gumce – streściłam mu przebieg tej rozmowy nie wdając się w zbędne dla niego szczegóły.
– Przygotuj się na to, że i tak będę Cię brał bez prezerwatywy. Jak to zrobię, to już moja sprawa – orzekł twardo.
– Chyba będziesz musiał go związać – poczułam się wyraźnie, lepiej rozmawiając z Marcinem o naszych sprawach.
– Nie będę musiał. On się będzie trząsł z podniecenia, jak zobaczy nas razem.
– Myślisz?
– Baśka, Twój mąż ma zadatki na rogacza. Sprawdź sobie kto to taki. Będziesz wiedziała, jak z nim postępować. A teraz chodź tu do mnie… – powiedział, łapiąc mnie za biodra i przyciągając do siebie.
– Powinienem Cię teraz zerżnąć tak, żeby ta małolata słysząc nas, bawiła się sama pod drzwiami. Najlepiej patrząc przez dziurkę od klucza. Myślisz, że ona może z Tobą konkurować?
– Jest zajebista i Ty dobrze o tym wiesz – stwierdziłam fakt.
– Ile czasu zajmie Ci zorientowanie się, że jesteś o mnie zwyczajnie zazdrosna? – nazwał rzeczy po imieniu.
– Przesadzasz. Chodziło mi o to, żebyś się nie wycofał – skłamałam.
– I ja i Ty możemy to zrobić w każdej chwili, niezależnie od okoliczności, nieprawdaż?
– Masz rację – nie pozostało mi nic innego, jak się z nim zgodzić.
Dopiero później zdałam sobie sprawę z tego, że popełniłam błąd, przez który mogłam go stracić już podczas tej rozmowy. W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, nie miałam ...
... prawa stawiać mu żadnych żądań. Z tego powodu musiałam z bólem przełknąć, że jeszcze tego samego dnia Marcin zabawiał Izę na kawie.
– Ha, ha! Poważnie, nasz profesor wyrzucił własnego syna z egzaminu? – wykrzyczała na cały lokal, wzbudzając zainteresowane ludzi siedzących przy stolikach obok. Wykorzystałem ten moment.
– Nie wiem, czy wiesz, ale wszyscy ludzie na nas patrzą – oznajmiłem, jedynie udając zażenowanie.
– Przepraszam, ale ta historia to bomba! – odpowiedziała wyraźnie rozbawiona.
– Nie tylko dlatego, spójrz na tego faceta po lewej, tego, który teraz odwrócił wzrok. Skanuje Cię odkąd tu weszliśmy.
– Jak myślisz, o co mu chodzi? – zapytała, chichocząc pod nosem, co świadczyło o tym, że jest w pełni świadoma swojej atrakcyjności. Podobało mi się to. Nie ma nic gorszego, niż dziewczyna, która będąc łabędziem, udaje brzydkie kaczątko.
– Najprawdopodobniej upatrzył sobie nową ofiarę – zażartowałem.
– Mówisz? Co mógłby zrobić takiej niewinnej dziewczynie jak ja? – zapytała, puszczając do mnie oczko.
– Wszystko, na skutek czego przestałaby być niewinna – odpowiedziałem asekuracyjnie, powstrzymując się od bardziej bezczelnego komentarza. Nie znałem Izy na tyle, by wiedzieć, czy łatwo się obraża, choć podejrzewałem, że tak nie jest i że ma ona spore poczucie humoru. W końcu siedziała ze mną na kawie, śmiejąc się i bawiąc swoimi włosami. Dogryzała mi, a ja dogryzałem jej.
– To brzmi kusząco – odparła, potwierdzając moje przypuszczenia. Nasze spojrzenia ...