Przygoda życia (IV)
Data: 17.05.2024,
Autor: MrX, Źródło: Lol24
... skrzyżowały się na dłuższą chwilę.
– W takim razie miej się na baczności także przede mną – zaintrygowany przebiegiem rozmowy próbowałem jeszcze podkręcić temperaturę naszego flirtu. Zawiodłem. Te słowa najwyraźniej ją speszyły.
– Chodźmy już. Mam coś jeszcze do załatwienia na mieście – oznajmiła, nie patrząc mi w oczy. No ładnie Marcin, nieźle schrzaniłeś – wyrzucałem sobie w myślach. Niepotrzebnie.
– Znasz się na damskiej bieliźnie? – nie wierzyłem własnym uszom. Dziewczyna wpierw chciała zrzucić mnie ze skały, a teraz podaje mi rękę.
– Parę razy doradzałem siostrze – wolałem nie wchodzić po raz drugi na grząski grunt.
– Doradzisz teraz mi? Upatrzyłam sobie dwuczęściowy komplet w sklepie w centrum, ale nie wiem, czy będzie mi pasował – stwierdziła z uśmiechem na ustach.
– Zatem prowadź – wyraziłem zgodę.
Proponując Izie „przysłowiową kawę”, miałem na myśli wstępne zintegrowanie się, tak, żeby nam się lepiej pracowało. Skoro jednak sprawy same toczą się w interesującym kierunku, czemu nie dać się ponieść chwili i zagrać trochę na nosie tej drugiej, zazdrosnej złośnicy? – znalazłem dla siebie szybkie usprawiedliwienie.
Spacerując z Izą po mieście, byłem zdumiony, ile facetów odwracało się na jej widok. To niewiarygodne, że gatunek męski nie poddaje się zmianom. Rządzi nami instynkt i wszyscy jesteśmy tacy sami. Ona zupełnie nic sobie z tego nie robiła, ponieważ nie było to dla niej nic nowego. Chwilami sam celowo zwalniałem kroku, by podziwiać ...
... dostojny sposób, w jaki stawiała kroki na bruku ulicy. Dziewczyna ma szyk, to pewne – zauważyłem.
Po dotarciu do sklepu okazało się, że Iza rozpisała dla mnie o wiele mniejszą rolę, niż zakładałem. Owszem wybraliśmy dla niej bieliznę, ale postanowiła nie pokazywać mi się w niej. Nie omieszkałem jej tego powiedzieć.
– Jesteś facetem. Użyj wyobraźni – przez takie prowokujące teksty nabrałem chęci, by ją bliżej poznać. Zdecydowanie bliżej…
Siedząc w domu wieczorem, nie mogłem przestać myśleć o zachowaniu Baśki, które zdecydowanie mi się nie podobało. Świadczyło jednoznacznie o tym, że kobieta zaczyna się angażować. Z pewnością już nie chodzi jej tylko o dziecko, choćby nawet sama temu zaprzeczała. Mogło jej o nie chodzić, ale tylko na początku. Potem zwyczajnie odkryła zalety dobrego seksu i teraz chce się w nim zatracić, ryzykując swoim małżeństwem. Jej mąż nic mi nie zrobił. Znałem go tylko przelotnie, choć zdążyliśmy przejść na „ty”. To wszystko zaczynało się komplikować. Poza tym wciąż miałem w pamięci słowa Baśki o jej ojcu, który rzekomo chce nas z Izą wyswatać. Ta dziewczyna jest po prostu zajebista – rozmarzyłem się. Czy jednak dla kogoś, kto zasmakował starszej od siebie kocicy, młoda studentka nie jest wciąż podlotkiem? Niejeden powiedziałby mi, że zwariowałem, ale wtedy tak to widziałem.
Z niekończących się rozmyślań wyrwał mnie dźwięk wiadomości. Baśka czy Iza? – nie widziałem innych możliwości o tej porze.
– Hej, tak żebyś jednak nie musiał używać wyobraźni, ...