1. Pomiot Cthulhu


    Data: 24.05.2024, Autor: andrewboock, Źródło: Lol24

    ... przesuwało się po ponętnych kobiecych kształtach. Postać była naga z wyciągniętymi dłońmi, w których znajdowała się płaska misa z żłobioną krawędzią. Kobieta posiadała zgrabne biodra i krągłe piersi ze sterczącymi brodawkami odwzorowanymi w najdrobniejszym szczególe przez artystę. Waldek przełknął głośno ślinę czując jak dreszcz rozkoszy przebiega wzdłuż kręgosłupa, a stwardniały kutas ociera się o materiał majtek. Przesunął światło wyżej i znów poczuł jak serce podchodzi mu do gardła na widok oblicza rzeźby. Kobieta nie posiadała twarzy! Tylko lekkie kształty sugerujące zarys szczęki i oczu, a wokół głowy znajdowała się poskręcana korona rogów zamiast włosów. Zza pleców wystawały wijące się macki przypominające odnóża morskich potworów. Waldek uspokoił oddech łapiąc powoli zatęchłe powietrze w płuca. Gdyby nie demoniczne znamiona, rzeźba przedstawiała by ideał kobiecości. Przełknął ślinę mimowolnie pocierając krocze, a przyjemny dreszcz ukojenia przeszył jego ciało.
    
    Waldek stanął naprzeciwko postumentu, na którym stała rzeźba. Przypominał on roztopioną świecę składającą się z kamieni imitujących bryły wosku. Wyciągnął drżące palce ku krągłym piersiom czując podchodzące serce do gardła. Szum szalejącej krwi niemal zatykał jego uszy, a sterczący kutas drgał rytmicznie. Delikatnie musnął powierzchnię wypolerowanego cycka czując skurcz podbrzusza, a majtki wypełniły się gęstą spermą. Westchnął ciężko wyczuwając pod opuszkiem palca sterczącą brodawkę, która w dotyku była ...
    ... jak prawdziwa. Powierzchnia kamienia była lodowata, ale bardzo hipnotyzująca, ponieważ światło latarki tańczyło na wypolerowanych kształtach demonicznego oblicza.
    
    Budowlaniec zerwał chustę z twarzy czując mocniejszą woń stęchlizny. Zakasłał czerwieniąc się z wysiłku by nie zwrócić śniadania. Zarzucił materiał na rzeźbę, którą wsunął pod pachę. Wracając ku powierzchni czuł podmuch powietrza na kurczących się jądrach umazanych nasieniem.
    
    Waldek wygramolił się z groty dysząc ciężko. Ściskając pod pachą posążek, który przycisnął mocniej do swojego ciała, by chronić go przez wzrokiem kolegi. Mimo ciepłych promieni słońca, nadal czuł bryłę lodu w dłoniach. Spojrzał na Adama, który stał na krawędzi wykopu wpatrując się w niego.
    
    - Co tam znalazłeś? – zapytał się operator koparki.
    
    - Kamień! – odparł Waldek sapiąc i próbując wygramolić się z dołu wspinając po sypkim i stromym zboczu.
    
    - Kamień? – mruknął Adam marszcząc brwi.
    
    - Tak! Kurwa, kamień! Takie hobby, że zbieram kamienie - wycharczał. - Trzeba zawiadomić starego, że odkopaliśmy jakąś grotę! Zaraz zadzwonię – warknął zirytowany kończąc rozmową.
    
    *
    
    Waldek wszedł do obskurnego korytarza podupadającej kamienicy wciśniętej w zaułek w centrum zabytkowego śródmieścia Torunia. Wewnątrz budynku panowała charakterystyczna woń wilgoci i kurzu. Łuszcząca farba pokrywała nierówno wytynkowane ściany klatki schodowej. Jedynym źródłem światła była naga żarówka umocowana nad pierwszym spocznikiem schodów. Mężczyzna powoli ...
«1234...13»