Sasiadka Magda - czesc 11
Data: 07.06.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Piotrek, Źródło: SexOpowiadania
... zbierać, żeby po nią dojechać.- Madzia, przemyślałem sprawę. Pojedziemy w ten pierwszy weekend lipca gdzieś razem. Przemyślę gdzie, Ty też się rozejrzyj. Spędzimy cudowny weekend.- Uwielbiam Cię. Obiecuję, że zrobię wszystko, na co będziesz miał ochotę. Wszystko.Ubraliśmy się, ja ogarnąłem nieco wejście do mieszkania oraz łóżko. Magda bezszelestnie opuściła moje mieszkanie, a ja 15 minut później zszedłem do auta i pojechałem po Kingę.Po kilku dniach otrzymałem sms'a od Magdy:[13:33] M: Możesz wyskoczyć z mieszkania na parę minut?[13:40] P: Do Ciebie? Nie bardzo... Kinga jest w mieszkaniu.[13:42] M: Gdzieś na neutralnym terenie. Wymyśl coś, to ważne.Co może być tak ważne? Zastanowiłem się i po chwili powiedziałem do Kingi:- Kochanie, mam straszny zjazd energii, nie chcę już pić kawy... Skoczę sobie po jakiś napój energetyczny do Żabki, kupić Ci coś?- Energetyk? Prosiłam, żebyś nie pił tego świństwa, no ale okej. Nie, ja nic nie potrzebuję.Pocałowałem ją w czoło, odszedłem do telefonu i napisałem do Magdy:[13:57] P: Za 10 minut pod Żabką. Ale tej dalszej, nie tej w naprzeciw naszego bloku.[13:59] M: Okej.Ruszyłem do sklepu i po kilku minutach byłem pod drzwiami. Magdy nie widziałem nigdzie, więc wszedłem do środka kupić wspomniany napój. W końcu po to tu przyszedłem. Za ladą stała rozpromieniona, czarnowłosa gówniara, chyba nowa. Przyznam, że przeszło mi przez myśl "jakby to było ją wyruchać". Abstynencja seksualna dawała mi się we znaki.Zapłaciłem szybko i wyszedłem, a obok ...
... drzwi zielonego sklepu stała moja kochanka.- Oooo... Dzień dobry Panie sąsiedzie!- Witam sąsiadko. Pani do sklepu?- A nie, właśnie wracam do mieszkania, czy Pan również?- Taak, kupiłem napój energetyczny i wracam do żony. - odparłem pokazując puszkę. Bardzo dziwnie się czułem odgrywając taką scenkę ale przede wszystkim bezpieczeństwo. Ruszyliśmy bardzo powoli w drogę powrotną i zaczęliśmy rozmawiać szeptem.- Zaczęłam rozglądać się za dogodnym miejscem na nasz wyjazd ale kiepsko mi szło...- Nie brzmi dobrze.- Taaaaak... Ale jednego dnia spotkałam się z Dorotką.- Oooo, to już brzmi ciekawiej, co tam u niej?- Ach, po staremu. Tylko ruchanie jej w głowie. W każdym razie - wzięła głęboki oddech - powiedziałam jej o naszym planie.- Aha?- Taaak, spodobał się jej. Powiedziała, że mają z Karolem fajny domek w Czechach, niedaleko granicy z Polską. To znaczy nie oni mają ale bardzo dobrze znają właściciela. Jakieś 2 godziny jazdy od Wrocławia. Rozeznała się w terminach i mają wtedy wolne. To znaczy wolne terminy domku. I to znaczy, Karol i Dorota też mają wtedy wolny termin. - to mówiąc odwróciła się delikatnie do mnie, czekając na reakcję.- Czekaj, czekaj. Chcesz żeby Twoja koleżanka z mężem pojechali z nami?- Tak - odparła na wydechu.To było dość niespodziewane dla mnie. Dorota była piękną kobietą z obfitym biustem i całkiem kształtnym tyłkiem, jej męża jeszcze nie poznałem. Dorota była pociągająca ale nie spodziewałem się spędzić w czwórkę weekendu w jakimś czeskim domku.- Chciałabyś ...