1. Diabeł na weselu


    Data: 08.06.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... trapiących mnie kłopotach. Po północy, czułam już tylko słodki ból zmęczonych nóg i leciutki szum w głowie od wypitego wina. Bawiłam się naprawdę wspaniale, ale czy może być inaczej, na własnym weselu? Nawet Alan, przestał mnie tak krępować. Tańczyłam z nim kilka razy i muszę mu oddać sprawiedliwość. Tańczył wspaniale. Lekko, pewnie prowadził mnie po parkiecie i pomimo, że tańczyliśmy po raz pierwszy, nie pomyliliśmy żadnego kroku. Moja poranna modlitwa do Boga, chyba została wysłuchana.
    
    I właśnie wtedy, gdy spodziewałam się tego najmniej, uderzył.
    
    Zespół zagrał jedną, z nielicznych na tym weselu wolnych piosenek i Alan odbił mnie Kamilowi. Ten cholerny głupek, mój mąż, klepnął go tylko w ramie i zostawił w niebezpiecznych objęciach, swojego drużby. Nie powinien więc dziwić się temu, co stało się potem. Była to po części jego wina. Czyż nie ???
    
    - Nie mogę przestać o tobie myśleć – zaczął, gdy tylko zaczęliśmy tańczyć. Mówił prosto do mojego ucha. Jego oddech łaskotał włoski na moim karku i poczułam, jak moja wolna wola topi się jak kostki lodu w letni dzień. – Ciągle pamiętam zapach i smak twojego ciała.- Ciągle słyszę, jak słodko wczoraj jęczałaś. Wiem, że jesteś już żoną Kamila, ale proszę cię o jeszcze jeden raz. Jutro wyjadę i już nigdy nie będzie nam dane, być ze sobą.
    
    Nie wiem dlaczego, ale zgodziłam się. Alan już taki był, żadna kobieta na tej sali nie odmówiłaby mu niczego. Rozejrzałam się za moim mężem, chwila była odpowiednia, bo zniknął w tłumie. ...
    ... Czując dziwne mrowienie pozwoliłam się wziąć za rękę i poprowadzić korytarzem do cichszej części dworku. Jedno muszę zaznaczyć. Nie szłam tam pod przymusem. Może, byłam lekko wstawiona. Może, działał na mnie czar wesela, ale szłam za nim z własnej woli. Więcej nawet. Szłam, czując jak z każdym krokiem moja cipka wilgotnieje coraz bardziej, a piersi robią się wrażliwe. Myśl, że za chwilę poczuję na sobie jego ręce, a w sobie tego fantastycznego fiuta, była upajająca. Ciągle pamiętałam orgazmy z wczorajszego wieczoru i chciałam przeżyć coś takiego jeszcze raz.
    
    „Cholera, nic z tego” – pomyślałam z ulgą i żalem jednocześnie, widząc, że pod drzwiami pokoju, do którego zmierzaliśmy stoi Pan Jurek, nasz kamerzysta. Jakież było moje zdziwienie , gdy Alan mimo wszystko otworzył drzwi i wciągnął mnie do pomieszczenia, a za nami wszedł Pan Jurek ze swoją kamerą. Spojrzałam na Alana, mając bardzo niedobre przeczucia, ale on zrobiła tę minę psotnego chłopca i uśmiechnął się przepraszająco.
    
    - Przepraszam, że ci nie powiedziałam. Bałem się, że się nie zgodzisz.
    
    - Masz rację, nie zgodzę się – odparłam, ale w moim głosie brakowało przekonania.
    
    - Chcę móc zachować wspomnienia o tobie, jak najdłużej. Dlatego, poprosiłem Pana kamerzystę, żeby mi w tym pomógł. Obiecał, że nigdy nikomu nie zdradzi, co się tu działo.
    
    Spojrzałam na Pana Jurka. Był to mężczyzna, zbliżający się do pięćdziesiątki, ze sterczącym brzuszkiem i obfitym wąsem. Pokiwał energicznie głową, wpatrując się we mnie ...
«12...232425...»