1. Nadia


    Data: 10.06.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24

    ... co robiła było po prostu zajebiste.
    
    Odwróciłem się do niej przodem. Położyłem ręce na jej ramionach. Objąłem dłońmi głowę i zbliżyłem swoje usta do jej ust. Nasz pocałunek był mokry i gorący.
    
    Nadia ściągnęła swą koszulkę, która była już mokra i odrzuciła na podłogę. Po chwili zdjęła majtki. Przywarła całą powierzchnią swojego ciała do mnie.
    
    Całowaliśmy się pod strumieniem wody. Przygarnąłem ją mocno do siebie. Moje pożądanie rosło. Coraz bardziej się nakręcałem.
    
    Cała ta otoczka zaczęła coraz bardziej mnie pochłaniać. Wchodziłem w nią cały bez strachu i obawy. Zdecydowanie. Tak, jak w Nadię, nawiasem mówiąc.
    
    Wątpliwości nagle i błyskawicznie zniknęły. Jak się bawić, to się bawić. "Coco jambo i do przodu. Everybody pomarańcze."
    
    - Mam na ciebie wielką ochotę - wyszeptałem do jej ucha.
    
    - Wiem tatusiu. Widzę i czuję.
    
    - No, co ja zrobię, że tak bardzo mnie kręcisz.
    
    - Niezła ze mnie córcia, co?
    
    - Oj, niezła - przyznałem.
    
    Z tym, że gdyby była moją prawdziwą córką, to nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji. A skoro nie była...
    
    - Obciągnij mi, proszę - powiedziałem.
    
    - Ale najpierw spłukam mydliny - odpowiedziała.
    
    - Ok.
    
    Po krótkiej chwili mój penis znalazł się w jej ustach. Lubiła bardzo tę pieszczotę. Ja także ją uwielbiałem i muszę przyznać, że była w tym dobra. Jak na młody wiek, to można powiedzieć, że pełne zawodowstwo.
    
    Penis raz po raz znikał w jej ustach.
    
    - Jesteś cudowna... - odezwałem się i po chwili dodałem - ...
    ... Córeczko.
    
    To słowo jakoś przeszło mi przez usta.
    
    Z trudem, bo z trudem, ale jednak...
    
    - Uwielbiam to robić. Uwielbiam ssać twojego fiuta - mówiła Nadia.
    
    To, co robiła było naprawdę czadowe.
    
    Obciąganie nie sprawiało jej żadnego problemu. Była równorzędna partnerką w tej gierce.
    
    To wszystko nie było takie dziwne, jakby mogło się wydawać. Teraz młodzi byli bardziej rozgarnięci, wszystko docierało do nich szybciej, mieli mniej zahamowań i chcieli wszystkiego od razu spróbować.
    
    Nadia zahamowań nie miała. To ona dała pierwsze impulsy. Kokietowała mnie i kusiła z pełną premedytacją. Aż w końcu osiągnęła swój cel.
    
    No i ekstra. Byłem z tego bardzo zadowolony.
    
    Odkąd przestałem być razem z matką Agnieszki, byłem wolnym strzelcem.
    
    Czasami pojawiała się jakaś luźna przygoda, ale bez zobowiązań.
    
    Z Nadią było trochę inaczej.
    
    Rozkoszowałem się chwilą.
    
    Uwielbiam seks oralny. Ten rodzaj obcowania podniecał mnie bardzo. Gdy kobieta brała do ust nabrzmiałego penisa, sięgałem bram nieba.
    
    Nadi właśnie tam mnie prowadziła.
    
    Wytrysnąłem obfitym strumieniem na jej piersi. Poczułem wielką ulgę i lekkość. Głęboko oddychałem i powoli uspokajałem się.
    
    Nadia rozprowadzała dłonią gęstą ciecz po swoim ciele. Spojrzała na mnie.
    
    - Wspaniale - wyszedłem - Byłaś cudowna.
    
    - Wiem - uśmiechnęła się - Często mi to powtarzasz.
    
    - I mogę powtarzać bez końca, bo to najszczersza prawda.
    
    - Cieszę się bardzo. Ja też uwielbiam ci obciągać.
    
    - Ciekawe, co Agnieszka by na to ...