-
Przed kamerką.
Data: 19.06.2024, Autor: Mandaryna, Źródło: Lol24
... zadziałały na mnie jeszcze bardziej. Złapałam go za tyłek. Wzięłam go do buzi i zaczęłam go wkładać jak najgłębiej. Zaczęłam się krztusić gdy tak nie wiele mi brakło by go mieć całego w sobie Dopiero za trzecim razem dopięłam swego. - Brak mi słów - rzekł pomagając mi wstać. Zeszlismy na dół. Usiadłam na sofie. Żeby zadzwonić do Roberta. A Dawid usiadł na ziemi i zaczął mi robić minetke. - A jak myślisz - rzekłam głęboko oddychając. Gdy jego język drażnił moją łechtaczkę. - Tak i zaraz - nie dokończyłam. Gdy doprowadził mnie do orgazmu. - Nie przerywaj - prosiłam.kochanka. Mówiąc do telefonu. - Tak ma ogromnego. Oczywiście że mnie wyruchal. Tak zlał się we mnie. Wiesz jak to lubię. Rozmowa z mężem tylko potęgowała moje podniecenie. Gdy wsadził mi palec do tyłka, szczytowałam ponownie. - O boże, chcę jeszcze - prosiłam. Gdy palcami jednocześnie, penetrował obie dziurki. - Tak chcę. Dobrze - rzekłam z trudem. - Chodź na górę. Chcę żebyś mnie wyruchał w dupkę. A Robert będzie na to patrzył - rzekłam łapiąc go za rękę. Chwilę później. Mąż patrzył przez laptopa. Jak się wypinam. Dawid klęknął za mną. I zaczął wchodzić. - Delikatnie - prosiłam. Gdy czułam ...
... jak mnie rozciąga. - O tak. Ja pierdolę. Teraz mnie jebaj. Nabijał mnie całą, na siebie. A ja wyłam z rozkoszy. Gdy zaczął przyspieszać jego jajka obijały mi cipkę. W którą zaczęłam uderzać dłonią. - O tak - syknęłam gdy uderzył mnie w pośladek. Potężny orgazm przeszył moje ciało. Które opadło bezwładnie. Kazałam mu się położyć. A ja usiadłam na nim przodem do kamery. Gdy zaczął mnie na siebie nabijać , odlecialam ponownie. W tym momencie chciałam, by mąż wsadził mi swojego kutasa do cipy. Żeby oboje, mnie pieprzyli. Zalewając całą. I to wystarczyło bym zaczęła krzyczeć. Wsadziłam sobie palce do cipki i zaczęłam mocno się masturbować. - O tak. Chcę cię słyszeć - krzyczałam słysząc i czując jak kutas kochanka zaraz wybuchnie. W momencie gdy zaczęłam tryskać. Jego sperma zalewała mi tyłek. Opadłam na Dawida dygocząc jak osika. Nadal z chujem w dupie. Z trudem łapałam oddech. Gdy już nad nim zapanowałam. Chciałam zejść. Gdy się tylko uniosłem. Chlusnęło że mnie jak z kranu. - Żabko jak było - usłyszałam głos męża. - Cudownie. Podobały ci się. - Tak będę do dwadziestu minut. Kwadrans później byliśmy już w trójkę. By wykorzystać każdą minutę weekendu. Sylwia.