1. W świecie kłamstw rozdział 41 ostatni


    Data: 19.06.2024, Autor: elenawest, Źródło: Lol24

    ... wziął jej torbę.
    
    - Spakuj go, będę czekać na zewnątrz — powiedział i wyszedł. Dołączyła do niego po kilku minutach, znów w dużych okularach przeciwsłonecznych na nosie. Przed drzwiami do pokoju, w którym bawił się chłopiec, natknęli się na wychodzącego stamtąd Fryderyka.
    
    - Wybierasz się gdzieś, Joanno? - zapytał uprzejmie, widząc torbę w dłoni Aleka.
    
    - Nie, nie. To rzeczy dla potrzebujących. Zrobiłam przegląd szafy i Alek po prostu zaoferował mi pomoc w dostarczeniu tego na miejsce — skłamała szybko, choć głos nieco jej zadrżał.
    
    - Godne podziwu — mruknął, patrząc to na Asię, to na Aleka. - Tyle że to nie prawda — westchnął ciężko. - Zabierz ze sobą Henry'ego. Ten wyjazd dobrze mu zrobi. Wam obojgu. Przesuniemy ślub i...
    
    - Nie! - zaprotestowała gwałtownie. - Ja tu do niego nie wrócę, jasne? I na pewno nie oddam mu małego! Ben mnie zdradził, o czym doskonale wiedziałeś!
    
    - Asiu... - Alek, choć wciąż wściekły, wyglądał na chwilowo zakłopotanego.
    
    - Moglibyście się uciszyć oboje? - ofuknęła ich Sophie, również wychodząc z pokoju. Zerknęła krótko na szwagierkę, a potem przeniosła wzrok na brata. - Niech zabiera stąd małego i ucieka. Sam widzisz, że to nie jest życie dla niej. Stan Bena już się raczej nie poprawi, więc przynajmniej oni niech ułożą sobie jakoś życie. Naprawdę ciężko mi się o tym mówi, bo to nasz brat, ale to potwór, którego trzeba kontrolować. Asia nie da sobie sama rady. I tak jestem zaskoczona faktem, że tak długo był spokojny. Jego znów ...
    ... trzeba poddać leczeniu, ale oni nie mogą przez to cierpieć.
    
    - Leczeniu?! O co tu, kurwa, chodzi? Wiedzieliście, że może pobić Asię? - Alek był właśnie bliski furii.
    
    - Cóż... - teraz to Fryderyk wyraźnie szukał odpowiednich słów. - Owszem, wiedzieliśmy. Wiedzieliśmy, że nasz braciszek jest psychicznie chory. Od urodzenia. Początkowo twarde wychowanie ojca i terapia dawały skutek. Niestety, posypało się to parę lat temu, no i jak widać, teraz — odparł król spokojnie. - Chcę, byś przed wylotem miała świadomość, co mu jest, Asiu. Oczywiście to go nie usprawiedliwia, bo on niestety zawsze jest świadomy swoich czynów. W Benie mieszkają dwie osobowości.
    
    - Osobowość mnoga? - zapytała cicho, czując, jak uginają się pod nią kolana.
    
    - Niestety. Przez ostatnie lata jego drugie ja, to agresywne było uśpione i wszyscy mieliśmy nadzieję, że tak już pozostanie. Jak widać, myliliśmy się.
    
    - Dlaczego nie powiedzieliście mi o tym wcześniej? Boże, gdybym wiedziała, nigdy nie zgodziłabym się na ten ślub!
    
    - To była decyzja Bena, nie nasza. On również się cieszył, że po śmierci Lisy może na nowo kogoś kochać. Tamten wypadek bardzo go przybił. Do tej choroby doszła jeszcze depresja, więc leczenie było podwójnie utrudnione.
    
    - Jaki wypadek? Myślałam, że Lisa zmarła w wyniku choroby...
    
    - To oficjalna wersja — wyjaśniła Sophie i przytuliła Asię, ale ta szybko wyrwała się z objęć niedoszłej szwagierki. - Przykro mi, że rozstajemy się w takich okolicznościach... Jedź, zabierz stąd ...
«1234...11»