1. Oceny szkolne


    Data: 23.06.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... niewykluczone, że wszyscy członkowie bractwa zostali poinformowani zaraz po moim zniknięciu. Ciekawe kto tam rządzi. Założę się, że Filip. Na pewno on. O mój Boże…
    
    Oczyma wyobraźni widziałam, jak wchodzę do szkoły, a tam w opustoszałym korytarzu Filip zastępuje mi drogę. Bez słowa ostrzeżenia wykręca rękę i dociska mnie do ściany (kiedyś podejrzałam, jak tak komuś robił). Nie widzę go, za to doskonale czuję ciepły oddech i przyspieszone bicie serca. Szarpię się raz, może drugi, ale tylko w grze pozorów, podziwiając jego siłę.
    
    – Byłaś niegrzeczną dziewczynką – szepcze mi do ucha.
    
    Włoski na karku stają mi dęba.
    
    Jego ręka trafia do tylnej kieszeni moich spodni. Nie mogę nic zrobić, kiedy zaciska palce na pośladku. To nie ulotny klaps. Ma mnie na wieczność. Delektuje się moją miękkością. Dociera do niego, że popełnił błąd, dając mi tylko czwórkę…
    
    To wszystko działo się w mojej głowie, podczas gdy dłoń sama z siebie zawędrowała pod kołdrę. Znalazła drogę za gumką piżamy i niespiesznie wsunęła się niżej, spoczywając na łonie. Pojedynczy palec odważył się dotknąć wzgórka… Jakże inny był to dotyk! Delikatny, czuły i wszechmocny zarazem. Zdałam sobie sprawę, jaka jestem wilgotna. Pierwszy raz, miesiące temu dzięki śmiałości Marka, a teraz za sprawą Filipa. Ach, Filip!
    
    Nie miałam pojęcia jak to się robi, ale przesuwałam palcem po muszelce w górę i w dół, zaskoczona własną sprawnością. Wiedziałam, że to jest złe, a i tak nie mogłam przestać, bo postępujący masaż był ...
    ... niesamowity. Przynosił uczucie, jakiego dotąd nie zaznałam. Trudno było je porównać z innymi przyjemnościami, takimi jak taniec, lody waniliowe czy duchowe uniesienie, a jednak niewątpliwie było przyjemnością. Uniesieniem chyba też! Robiło mi się cieplej i cieplej. Coraz trudniej było oddychać po cichu. Nie wiem jak to możliwe, ale im większa była śmiałość moich poczynań, tym bardziej realny stawał się Filip. Z jednej strony chciałam, by ta chwila trwała wiecznie, z drugiej zaś rozpaczliwie pragnęłam dowiedzieć się, co będzie dalej. Zaczęłam intensywnie poruszać biodrami, ocierając się o prześcieradło i rozpostartą dłoń. O, raju! Niemal czułam stalowy chwyt na tyłku i towarzyszące karze przebaczenie win.
    
    Silne drgawki przemknęły po udach, rozchodząc się na całe ciało. Nie krzyczałam, ani nic z tych rzeczy, ale opadłam bezsilnie na łóżko i zanurzyłam się w tym błogim zapomnieniu, za którym teraz tak mi tęskno.
    
    Niestety, chwilę po nim nadeszła rozpacz. Jeszcze większe poczucie winy i brutalny powrót do rzeczywistości. Dlaczego tyle miłych rzeczy musi być grzechem? Myślałam o tym wszystkim może dziesięć minut, a może dwie godziny. Straciłam rachubę. Nie zasnęłam ani na minutę, a niedługo później do pokoju weszła mama. Powiedziała mi, że została godzina do szkoły, ale nie mogłam pójść w takim stanie. Wymówiłam się bolącym gardłem.
    
    Pisząc te słowa czekam, aż rodzice wyjdą do pracy. Nie wiem co robić. Jutro już na pewno będę musiała pójść do szkoły, ale boję się reakcji ...
«1...3456»