1. .Księżniczka


    Data: 04.07.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... Gosia, to skazaniec – włącza się Ewa.
    
    Jak śmie tak mówić!
    
    – Może by nim nie był, gdyby nasz cudotwórca potrafił go obronić! – Patrzę wściekle na siostrę.
    
    Dalej nie mogę uwierzyć, że ojciec wybrał właśnie ją. Zawsze byłam od niej lepsza. Bardziej charyzmatyczna, bardziej przebojowa i ze trzy razy ładniejsza. Predyspozycje? W tym ciałku, które rozwojem zatrzymało się gdzieś w gimnazjum, widzę predyspozycje tylko do zostania poziomicą.
    
    Tymczasem rodzice wstają z miejsc i już mają zbesztać mnie od góry do dołu, gdy… nie wierzę własnym oczom. Moja starsza siostrzyczka, niemalująca się gówniara, co to cieszy się jak dziecko, gdy dostanie notesik w kształcie ciastka, jednym uspokajającym gestem usadza na dupie mamę i tatę! Ten gest pokazuje mi, jak bardzo się od siebie oddaliliśmy. Robi na mnie ogromne wrażenie, ale jest też powodem, by jeszcze bardziej jej nie znosić. Czuję bezsilność, bo im mocniej w nią uderzam, tym więcej okazuje mi wsparcia.
    
    – Ciążyły na nim liczne zarzuty, a dowody były niezbite. Dwukrotna recydywa w wieku dwudziestu trzech lat… Zaufaj mi, tata i tak wygrał mu krótką odsiadkę – wyjaśnia Ewa.
    
    Mechanik, a właściwie Krzysztof Robak, mój Krzysiu, prowadził warsztat samochodowy, który utrzymywał się ze sprytnej dystrybucji narkotyków. Nie na tyle sprytnej, by bez końca unikać wymiaru sprawiedliwości, ale wystarczająco, by móc sobie potem pozwolić na zatrudnienie mojego taty. Na nic się to jednak zdało, bo ostatecznie wylądował na kilka lat w ...
    ... pace, o co później miał wielki żal.
    
    – Zapomnij. Ona nie doceni niczego, co zrobiłem – wtrąca gorzko ojciec.
    
    To moja szansa.
    
    – Niby co mam docenić? Powiedz mi, czego, oprócz miłości do kryminalistów mnie nauczyłeś, tato. No? Za co powinnam być wdzięczna? Za to, że w trosce o swoje dobre imię chcesz mi zabrać jedyne szczęście, jakie mam? Naprawdę nie widzisz, że to przez ciebie jestem taka szurnięta?
    
    Wcale nie uważam, by było ze mną coś nie tak, ale to bez znaczenia. Problem jest taki, że tata wciąż pozostaje niewzruszony. Muszę poprawić.
    
    – W czym Mechanik jest gorszy od innych? – podejmuję dalej. – Czego się tak boisz? Że zrobi mi przegląd podwozia? – prycham. – Bez obaw, regularnie wymienia mi płyny. Przynajmniej mogę powiedzieć Ewie, jak to jest, bo ona nawet nie wie, takiego amanta jej znalazłeś.
    
    Zapada przenikliwa cisza. Trwa długo, bo znalazłam czuły punkt tego bydlaka i wreszcie odważyłam się uderzyć. Chyba i do niego zaczyna docierać, że coś między nami się zmieniło. Nie pozwolę się dłużej traktować jak gówno. Koniec z blokowaniem stwierdzonych przez dziadka autodestrukcyjnych skłonności. Zrozumiałam bowiem, że wcale nie jestem ojcu taka obojętna, a uderzając w siebie, jego ranię podwójnie.
    
    – Przegląd podwozia… to ci dopiero! – Staruszek śmieje się na całą salę, widocznie dopiero zajarzył. Jest już leciwy i miewa gorsze dni. Żal mi go, bo to jedyna osoba, z którą mogę czasem normalnie pogadać.
    
    Mama jest blada jak ściana, Ewa przykłada rękę do czoła i ...
«1234...10»