1. .Księżniczka


    Data: 04.07.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... uśmiecha się z niedowierzaniem, a tata ewidentnie żałuje, że nie odesłał dziadunia do domu starców. Po moim trupie. Twarz ojca napięta jest do granic możliwości, a oczy wycelowane we mnie.
    
    – Do pokoju. – Jego głos jest zimny jak stal.
    
    Z niemałym trudem, ale wytrzymuję jego spojrzenie. Szczerzę bezwstydnie zęby, czekając na więcej. Ewa próbuje interweniować, ale tym razem nie jest w stanie zapanować nad tatą.
    
    – Do pokoju, już! – tata wydziera się już bez żadnych hamulców.
    
    Robię wielkie oczy. Mama odwraca ode mnie wzrok, a jakże, ale ja wcale nie szukam jej pomocy. Powoli wstaję z miejsca i odchodzę. Odwrócona tyłem, uśmiecham się do jedynej osoby, na którą zawsze mogę liczyć. Do samej siebie.
    
    W swoich czterech ścianach opadam na łóżko i próbuję uspokoić oddech. Rodzinne zebrania kosztują mnie wiele stresu, bo zbyt często dotyczą mnie. Cieszę się, bo udało mi się storpedować obrady. Nie kto inny, jak ojciec nauczył mnie, że nie mogąc wygrać sprawy, trzeba walczyć o jej odroczenie. Z drugiej strony jest mi przykro, bo za drzwiami siedzą ludzie, którzy spieprzyli mi dzieciństwo i skąpili własnej miłości, a teraz nie widzą nic złego w tym, by odebrać mi jeszcze cudzą. Nie pozwolę na to!
    
    Podchodzę do lustra, a w nim aktorka własnego życia, która będzie miała co opowiadać wnukom. Jest piękna. Ma zgrabną figurę; ciemne włosy, silny cień na powiekach i gęste rzęsy nad oczami drapieżnika. Przyprószonego piegami nosa i różowawych wysepek na policzkach nie chowa pod ...
    ... warstwą pudru, bo nie zwykła zakładać masek. Rozzuchwala mnie widok czerwonej szminki z fioletowym zabarwieniem na rozchylonych ustach. Żarty się skończyły.
    
    Otwieram laptopa i wysyłam do chłopaka wiadomość z bramki SMS. Nie korzystam z telefonu, bo od dawna podejrzewam, że jest na nim szpiegowska apka dla rodziców.
    
    „20:00, tam, gdzie zawsze”.
    
    Nie muszę mu mówić, by nie odpisywał. Doskonale zna procedurę.
    
    Nie tracąc czasu, przebieram się w najnowszą kieckę. Ma wzór czerwono-białej kraty, ładnie podkreśla biust i rozszerza się dziewczęco nad kolanami. Ma klasę, a jednocześnie wiele odsłania. Z ukrytego kartonu na buty wyciągam kremowe szpilki i znajdującą się pod nimi małą niespodziankę. Buty chowam do torebki tak małej, że jedna ze szpilek mocno wystaje. Nie szkodzi.
    
    – Gosia, możemy pomówić? – Ewa puka do drzwi.
    
    Zbywam ją stwierdzeniem, że muszę jeszcze ochłonąć.
    
    Słysząc oddalające się kroki, nerwowo zerkam na ścienny zegar. Wskazówki przesuwają się z takim oporem, jakby chciały dać mi czas na zmianę decyzji.
    
    Ostatnie dwie minuty ciągną się w nieskończoność. Wreszcie wybija dwudziesta. Ostrożnie otwieram okno i czmycham na bosaka przez zroszony trawnik. Oglądam się za siebie, ale nikogo nie widzę. Przebiegam co sił pod roślinnym łukiem i skryta za ścianą żywopłotu zyskuję pewność, że nikt nie zdoła mnie zatrzymać. Mimo to nie zwalniam. Pędzę prosto do czekającego w oddali czarnego BMW z szeroko otwartymi drzwiami pasażera.
    
    Wślizguję się na skórzany ...
«1234...10»