1. Impreza na plaży cz. 15


    Data: 15.05.2018, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... ruszyłem przed siebie, gdzie nogi poniosą. Wybrałem się do swojego ulubionego parku, posiedziałem trochę na ławce... -A co ty tutaj robisz? Nie miałeś leżeć? - usłyszałem głos Marty. -Daj spokój! Nie jestem trędowaty! Ile można gnić w łóżku!? Musiałem wyjść z domu. -A co jeśli znowu zemdlejesz? Pomyślałeś o tym? -Nie zemdleję, ok!? I przestań już! -Mam zadzwonić do Michała i mu wszystko powiedzieć? -Ani się waż! -Spokojnie, nie zadzwonię. Przynajmniej nie tym razem, ale obiecuję ci, że jeszcze raz tak zrobisz, a dam mu znać. Człowiek, nawet na chwilę nie może wyjść z domu, żeby ktoś, go nie „napadł”. Wkurzające to jest! Po krótkiej dyskusji z Martą, wróciłem do domu. Czułem się naprawdę dobrze, a jutro czekała na mnie praca i zapewne, pretensje od szefowej, za kolejne zwolnienie. Póki co, miałem to gdzieś, jutro się będę martwić. Po wejściu do mieszkania, zrobiłem przegląd lodówki, a w zasadzie jej zawartości, postanowiłem, przygotować kolację, bo znalazłem kilka, ciekawych rzeczy. Sam byłem głodny, więc to nie jest niespodzianka. Podczas gotowania, czas minął, nawet nie wiadomo kiedy. Michał mnie nakrył, na buszowaniu w kuchni... -Co ty do jasnej cholery wyprawiasz!? - zapytał zaraz, po wejściu do domu. -Kolację. Nie widać? - odpowiedziałem pewny siebie. -A co lekarz mówił? -Michał, kochanie, ja jutro i tak idę do pracy, więc bardzo cię proszę, nie rób ze mnie kaleki, która nie może kolacji zrobić! Czuję się dobrze. -Nie podoba mi się to. Twoje pójście do pracy też! -A co ...
    ... mam zrobić? Kurwa! Olać pracę i leżeć w łóżku!? A rachunki? Życie? Pieniądze nie rosną na drzewach! -Uspokój się! -Nie mam zamiaru! Odpierdol się ode mnie, ok!? -Jak chcesz! Michał wściekł się, trzasnął drzwiami i wybiegł z mieszkania, a ja w złości, zbiłem kilka talerzy. Zbiłem... cisnąłem nimi specjalnie o posadzkę, po czym poszedłem spać. Miałem wszystko w... Gdy leżałem już w łóżku, patrzyłem w sufit, myślałem... Co się ze mną dzieje? Dlaczego się tak denerwuję? Krzywdzę osobę, którą kocham, ponad wszystko na świecie... Nie może tak być! Choroba, chorobą, ale ja zachowuję się nieracjonalnie. Może to leki? Chemia? Cholera wie! ---- -Moi drodzy, zebraliśmy się dzisiaj, aby pożegnać naszego brata, Kacpra. Był młody, pełen życia, ale niestety nie wygrał z chorobą. Co tu się kurwa dzieje. Pogrzeb, tyle widzę! Ale dlaczego ksiądz, wymienił moje imię? Dlaczego Michał i Marta płaczą? Przecież ja tutaj jestem! Ale ta trumna... Kto w niej leży? Na pewno nie ja, skoro tu jestem! Obserwowałem całą sytuację... Msza się skończyła. Czterech mężczyzn, ubranych w czarne garnitury z fioletowymi wstawkami, wyniosło trumnę poza kościół. Za nią szedł Michał z Martą, trzymając się za ręce i płacząc. Na końcu konduktu, Adrian, Karol i Kaśka, ale nie wyglądali na zmartwionych... Cmentarz, ale zaraz! Ja znam ten cmentarz! Tutaj leży moja babcia, dziadek i... mama! Podbiegłem do Michała... -Kochanie! Michaś! Ja tutaj jestem! Spójrz na mnie! Przepraszam, że na ciebie krzyczałem w kuchni! Michał nie ...
«1234...»