1. Fabryka życia


    Data: 11.07.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    Była siódmym dzieckiem w rodzinie Grzybów. Ostatnim, a zarazem pierwszym, które nie było planowane. Spośród zgodnie czarnogrzywego rodzeństwa, ona jako jedyna oświecała pokój wychyloną znad sfatygowanego kojca blond czupryną. Być może dlatego, a być może dlatego, że urodziła się w czerwcu, dla mamy Paulina, dla taty zawsze była Kurką.
    
    Nikt inny jej tak nie nazywał. Nikt inny nie uśmiechał się równie szeroko, gdy opowiadała o swoich marzeniach. Kiedy bowiem bracia snuli opowieści o gaszonych pożarach i strzelanych golach, a siostry nieśmiało przebąkiwały o karierze pielęgniarki, ona z grymasem marszczyła nos.
    
    — Będę mamusią — odpowiadała z wysoko uniesioną głową.
    
    Kurki lubią być w gromadzie.
    
    Paulina dorastała, a wiejskie chłopaki wpadały w jej dołeczki na policzkach jak owady w sidła muchołówki. Traktowała ich jak dzieci. Zbyt niedojrzałe, by móc zainteresować się nimi romantycznie. Coraz częściej myślała o wyjeździe z Pomyłki Wielkiej.
    
    Po długich namowach rodzice wysupłali trochę grosza, by mogła dojeżdżać do technikum w Grzeszynie. Nie wiedzieli, czy sobie poradzi. Mieli jednak pewność, że jest zbyt ładna, by zmarnieć na ich kilku hektarach. Niepozorna Kurka nie tylko sobie poradziła, ale też otrzymała stypendium, dzięki któremu zamieszkała w akademiku w Powiązkach i jako pierwsza osoba z rodziny podjęła studia.
    
    Nie było jej dane ich dokończyć. Pod koniec pierwszego roku introwertyczny doktorant z wydziału chemii założył jej pierścionek na ...
    ... palec.
    
    Nadszedł czas, by Kurka zajęła się tym, co naprawdę ważne.
    
    Paulina Reszka miała najlepszego męża na świecie. Nie dość, że bystrego, to jeszcze takiego, który pozostawił w jej rękach urządzenie mieszkania. Nie musiała walczyć ani o ściany w kolorze intrygującego labradorytu, ani o drewniane meble do salonu, ani nawet o wymarzoną kuchenkę indukcyjną.
    
    Nieśmiałe starania o dziecko rozpoczęła już tydzień po ślubie. Po roku nieudanych prób przeprowadzili stosowne badania, które wykazały, że Jakub Reszka jest „mało płodny”. Zaczął wspomagać się medycznymi preparatami, które zwiększały ilość i ruchliwość plemników. Po drugim roku niepowodzeń jej mąż miał dosyć. Pierwszy raz zasugerował, że nigdy nie będzie ojcem.
    
    Nie chciała tego słuchać.
    
    Wprowadziła żelazną dyscyplinę. Pod pierzynę trafiali częściej i o ściśle określonych porach. Kochali się tylko w sprzyjającej poczęciu pozycji misjonarskiej. Po wszystkim trzymała wysoko nogi, licząc, że dzięki temu jeden z białych urwisów dotrze wreszcie do bazy. Tracąca wiarę w naukę Kurka coraz częściej uciekała w znachorstwo. Kończył się trzeci rok.
    
    Pewnego czerwcowego popołudnia, po fali upałów spadł deszcz. Wieczorem zrobiło się zauważalnie chłodniej, wreszcie było czym oddychać. Jej doniczkowe kwiaty pięły się do góry, celebrując najlepsze chwile swojego życia, a ona właśnie skończyła oglądać cudowną komedię romantyczną i zajadać się ulubionymi kanapkami z awokado. Czy może być lepszy moment niż teraz? Spojrzała na zegarek. Tak, za ...
«1234...7»