1. Popoludnie, ktore nigdy się nie wydarzylo (?)


    Data: 12.07.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Jane Doe, Źródło: SexOpowiadania

    ... wszystkim.- Rozluźnij się - powiedziała swoim ciepłym głosem - Jesteś bezpieczny i niczym nie musisz się przejmować. Oczekiwania Twoich rodziców, Twoich kolegów, Twojej dziewczyny... W tym momencie kompletnie nie mają znaczenia. Jesteśmy tylko my, sami i z dala od wszystkich - ciągnęła narrację, siadając na jego podłokietniku zsuwając swoje buty z nóg i kładąc stopę na jego kroczu. Oczy Olka, do tego czasu szkliste i bez wyrazu, delikatnie zaiskrzyły, chociaż trwało to tylko moment, bo już po chwili, znów stały się nieobecne, gdy pani położyła jego głowę na swojej piersi. Nigdy wcześniej nie widziałam mojego chłopaka tak bezradnego, tak uległego... Gdy inne dziewczyny próbowały go podrywać, od razu je spławiał, nieraz potrafił nawet skrzyczeć, a teraz dawał się dotykać pani Justynie w miejsca intymne, przytulać, słuchał jej zmysłowych szeptów z uwagą i pokorą. Widok mojego zbuntowanego chłopaka pod kompletną kontrolą innej kobiety tak bardzo mnie podniecał...Podniecał!? Co ja w ogóle myślę? Ale... Jak inaczej wyjaśnić serduszko, które zaczęło mi szybciej bić, motylki, które pojawiły się w brzuszku i nogi, coraz słabsze z każdą chwilą. Błagając w głowie, by Olek i pani Justyna mnie nie usłyszeli, przyklęknęłam na płytkach, którymi wyłożony został korytarz. Moja dłoń, niemalże automatycznie powędrowała pod moją spódniczkę, a usta zaczęły schnąć w błyskawicznym tempie, kiedy do moich uszu dotarły kolejne słowa.- Przede mną nikogo nie musisz udawać - mówiła pani pedagog, ...
    ... pozwalając Olkowi wtulić się w jej obfity, jędrny biust. Im dłużej to trwało, zaczęłam coraz bardziej dostrzegać, jak piękną kobietą ona jest i... Jak blado ja przy niej wypadam... Pani Justyna była ledwo po trzydziestce, chociaż nawet na tyle nie wyglądała przez swoje duże, ekspresyjne oczy i gładką, lekko okrągłą buzię. Okalające ją blond fale sięgały ramion, teraz nagich, może poza cienkimi ramiączkami, na których wisiała lekka, letnia sukienka. Sylwetkę miała krągłą, ale absolutnie nie można było powiedzieć, że jest gruba. Kształtu nie nadawał jej bowiem brzuch, a obfity biust, szerokie biodra i duży, zaskakująco kształtny tyłek, jak na kogoś, kto raczej nie spędza za dużo czasu na siłowni. Dla porównania, ja byłam typową rudą nastolatką. Chudą, bladą... Olek zawsze sobie żartował, że jestem jego maleństwem i że uwielbia mnie taką, jaka jestem, ale teraz widziałam jak bardzo jestem gorsza od pani pedagog. Jak bardzo ona zasługuje na to, by być... Wielbioną? Boże... O czym ja myślę... Ale...Gdyby jakiś uczeń, nie, ktokolwiek przechodził akurat korytarzem, moja reputacja wzorowej uczennicy byłaby kompletnie zrujnowana. Klęczałam na płytkach, masturbując się bezmyślnie. Moje majtki nie nadawały się już kompletnie do noszenia i zostałam zmuszona do klęczenia bokiem, opierając się o ścianę, bo potrzebowałam drugiej ręki, by zajęła się moimi błagającym o uwagę sutkami. W końcu, nie zasługuję na to, co Olek w tym momencie robił pani Justynie, której ramiączka opadły, a ona sama opuściła ...
«1234...»