1. To nie miało tak być – Ochłonęłaś?


    Data: 13.07.2024, Autor: agnes1709, Źródło: Lol24

    ... na kolegę, niecierpliwiąc się. Im dłużej czekała, tym bardziej odnosiła wrażenie, że zaraz wpadnie tu Leo, Marco, szef, i nieźle jej się oberwie po raz kolejny. Szybciej. – Burczała; nienawidziła czekać. Czarne auto zobaczyła po upływie kolejnej godziny. To było jak wieczność, którą umilał przecinający ból.
    
    – Ochłonęłaś? – zapytał spokojnie Blackie, gdy pojawił się w pokoju.
    
    – Dlaczego po mnie nie wróciłeś?!
    
    – Wróciłem, tylko zniknęłaś.
    
    – Nie wróciłeś; co to za wóz? Byłam tam cały czas, więc nie wciskaj mi kitu! – wykrzyczała wkurzona dziewczyna.
    
    – Jedziemy. – Blackie postanowił zakończyć sprzeczkę, otwierając na oścież drzwi pokoju.
    
    Nabuzowana Roxy szybko wsiadła do auta, robiąc sugestywną minę. Chłopak uderzył ironicznym śmiechem, lecz Roxy nie zareagowała na jego zaczepki. Była wściekła na przyjaciela, że naraził ją na takie niebezpieczeństwo.
    
    – Gdzie Cassie? Gdzie mój wóz, czyje to auto? – zapytała po dłuższej chwili milczenia.
    
    – Auto zorganizował Sick, a Cassie jest bezpieczna. Tyle powinno ci wystarczyć – odparł chłopak; nadal był zły.
    
    – Więc jak, kurwa, wróciłeś, skoro przyjechałeś innym samochodem?! Musieliście dojechać do miasta, a ja nie czekałam w tym pieprzonym lesie tak długo! Dlaczego mi kłamiesz?! – wydarła się dziewczyna.
    
    – Opanuj się, bo zaraz wysiądziesz… po raz drugi – warknął Blackie.
    
    Roxy się wyciszyła i odwróciła wzrok.
    
    – Dzwonił Anton – rzekł chłopak.
    
    Rita spojrzała na niego zaniepokojona.
    
    – Dzwonił i kazał ...
    ... was szukać. I właśnie to robię. Jesteś kretynką, życie ci niemiłe? Anton nie odpuści, bądź tego świadoma. Rox, czy powtarza się zabawa z Alex?
    
    Dziewczyna zmarszczyła brwi
    
    – Jaka zabawa?
    
    – Nie truj, dobrze? I mi nie mów, że nie chciałaś jej wyrwać z tego bagna. Robisz przypał sobie i tym biednym dziewczynom – stwierdził gorzko Kris.
    
    – Gówno wiesz – warknęła Roxy. Była pewna, że nie wzbudzała podejrzeń. A jednak…
    
    Obrzeżami okrążyli miasto i po niecałej godzinie dojechali do starej opustoszałej farmy. Kris wprowadził auto do walącej się stodoły i zaparkował obok Bmw.
    
    – Co to za dziura? – zapytała Rita.
    
    – A taka, żebyśmy oboje nie dostali kulki w łeb. Tu nas nie znajdą… was nie znajdą – syknął Kris. – Chociaż teraz jesteśmy z Sickiem w takim samym szambie. Tylko i wyłącznie dzięki tobie.
    
    – A kurwa, odpierdol się, dobra? Więc czemu przyjechałeś, czemu nie zadzwoniłeś do Antona i nie powiedziałeś, gdzie jesteśmy? Mam dość twojego pieprzenia! – krzyknęła Roxy i szybko opuściła pojazd.
    
    Przysiadła za budynkiem i odpaliła papierosa. Była już kłębkiem nerwów i znowu czuła się zmęczona. Powoli zaczęła się też zastanawiać, czy dobrze zrobiła. Obecna sytuacja wzbudzała w niej coraz większe wątpliwości, a jednocześnie czuła, że nie mogła postąpić inaczej.
    
    – Roxy. – Cassie usiadła obok dziewczyny. – Wszystko ok?
    
    – Nie, kurwa, nie ok. Boli mnie wszystko i jeszcze ten dupek działa mi na nerwy. Czy oni po mnie wrócili?
    
    – Tak, wróciliśmy, ale gdzieś zniknęłaś. ...