1. Arystokrata 15


    Data: 13.07.2024, Autor: violet, Źródło: Lol24

    ... uderzając w ścianki. Wstydził się łez, które niekontrolowanie wypływały z oczu, i że dusił się zakneblowany nabrzmiałym organem. Starał się maksymalnie skupić na członku, nie dopuszczając myśli, że ten potężny kutas rozrywał mu wcześniej tyłek i że niewątpliwie za chwilę zrobi to ponownie. Ssał go w akompaniamencie głośnego mlaskania, bawił napletkiem i drażnił wędzidełko w nadziei, że ten sadysta nie uderzy go, nie zmaltretuje jak tamtego niewolnika. Nasłuchiwał mruczenia, stękania i obserwował przymrużone z rozkoszy oczy, spodziewając się nadchodzącego orgazmu sapiącego lubieżnie Raysa.
    
    Nie chciał słyszeć, kiedy będzie dochodził, i nie wierzył w to, że przygotowuje się do przyjęcia jego nasienia. Żeby tylko się nie zakrztusił, albo zbyt wiele nie wyciekło z zaślinionych ust… Nienawidził siebie!
    
    Jeden, dwa, trzy… posuwał go… czterdzieści siedem, czterdzieści osiem… dalej to robił… sześćdziesiąt jeden, sześćdziesiąt dwa…
    
    Robert wyjął ociekającego śliną penisa z ust zdziwionego niewolnika. W szeroko otwartych oczach młodego dostrzegł obawę, że coś źle zrobił i spodziewał się kary. Dobry ruch, nigdy nie powinien wiedzieć, co go czeka.
    
    Ponownie strzelił palcami i zrobił obrót dłonią. Chłopak przez chwilę nie rozumiał polecenia, ale gdy go lekko pchnął, pojął, że ma się położyć na plecach i rozłożyć na bok nogi. Arystokrata cmoknął z dezaprobatą, a niewolny w odpowiedzi natychmiast rozsunął je szerzej. Podobało mu się, jak zdenerwowany dzieciak wpatrywał się w ...
    ... Roberta w oczekiwaniu na znak i jak stara się go przewidywać. Przejechał palcami po gładkim rowku i trącił małe w porównaniu z jego własnymi genitalia. Niewolny zadygotał i ledwo zapanował nad obronnym odruchem zaciśnięcia ud. Robert nie pierwszy raz przyuważył, że dzieciak gorliwie stosuje się do wpajanej nauki: żadnych ruchów bez pozwolenia – zbyt gorliwie.
    
    Psychiczne zdominowanie dla fizycznego obezwładnienia – Lan był warty wkładanego w niego wysiłku tresury. Bardzo sporadycznie osobiście zajmował się układaniem niewolników, właściwie ten drobiazg był trzecim, któremu postanowił poświęcić czas, dopiero trzecim wartym zachodu. Pochylił się nad szczupłym ciałem, przebiegł dłońmi po ramionach, mostku i brzuchu wyczuwając przyspieszone bicie serca. Arystokrata pogładził świeżo wygolone krocze i przyłożył palce po obu stronach gładkiego zwieracza. W odpowiedzi oddech niewolnego stał się krótki i płytki. Wcisnął do środka kciuk i uważnie spoglądał, jak mocno zaciskają się mięśnie. Drugą ręką uderzył w jądra, chłopak zapiszczał z bólu, ale pozostał na miejscu. Do wrażliwego otworu dołożył drugi palec. Ciepły zwieracz początkowo zacisnął się kurczowo, potem jednak rozluźnił i znów ścieśnił, zupełnie jakby zasysał. Otwierał chłopaka w nieprzyjemny sposób, wyciskając z jego gardła kolejne sapnięcia, ale widok jego walki z własnym odbytem był niezwykle podniecający. Zamknął mu usta dłonią i dalej posuwał wrażliwe mięśnie suchymi palcami drugiej ręki. Zaimponował Robertowi, gdy pomimo ...
«12...111213...17»