1. Gruszka


    Data: 16.07.2024, Kategorie: Inne, Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania

    Jej ogłoszenie wisiało przypięte do korkowej tablicy na parterze naszego bloku. Płaciła za wyprowadzanie jej psa w południe. Niedużo. Potrzebowałem jednak kasy. Prawie od miesiąca nie mogłem sobie znaleźć roboty po tym jak wylano mnie z uniwerku. Pracowałem tam jako szatniarz. Całe dnie siedziałem na dupie i nadrabiałem polską literaturę, którą wypożyczałem sobie z biblioteki obok. Dużo poezji – Herbert, Miłosz – dużo prozy – Himilsbacha i Hłasko. Czasami też poetki i pisarki. Żeby lepiej mi się czytało popijałem z kubka whisky. Nie spodobało się to jednemu łysemu kutasowi, który utykał na prawą nogę i śmierdział jak kryty basen czyli chyba chlorem. Przełożony – którego nigdy nie widziałem na oczy – powiadomił mnie o zwolnieniu na piśmie. Dyscyplinarka. Sęk w tym, że szatniarzy pracowało tutaj trzech i każdy z nas popijał dla zabicia nudy. Wypracowaliśmy nawet system, że ten który kończył butelkę musiał kupić następną. Trzymaliśmy je w damskim płaszczu, który wisiał tutaj chyba od początku świata. Lubiłem tę robotę i byłem na siebie zły, że wpadłem. Potem dowiedziałem się – żeby było śmieszniej – że łysol wykładał tutaj polską literaturę i sam był alkoholikiem. Cholerny pies ogrodnika.Ta kobieta miała na imię Iwona, trzydzieści pięć lat – ja miałem prawie dwadzieścia sześć – i pracowała w szpitalu jako salowa. Mieszkała tylko z tym starym beaglem, który srał i szczał na dywan pod jej nieobecność. Polubiłem go od pierwszego dnia. Ją też.Już po tygodniu kotłowaliśmy się w ...
    ... jej wyrku. Brakowało jej mężczyzny. Brakowało ciepła. Chyba czułości.– Mój Boże – powiedziała – chyba nigdy czegoś takiego nie miałam.– Czego nie miałaś?– Orgazmu. To znaczy takiego orgazmu. Wszyscy faceci z którymi byłam nie wiedzieli za bardzo gdzie jest łechtaczka. Potrafili go tylko wsadzić. Nie było to okropne, ale też niezbyt romantyczne.Nie zapytałem o ilu facetach mówiła. Nie złapałem się na emocjonalny haczyk. Oczywiście zastanawiałem się dlaczego jest sama, to znaczy – myślałem o tym co z nią jest nie tak, ale znałem ją zbyt krótko, aby poznać odpowiedź.Iwona była niską szatynką o przeciętnej, bardzo pospolitej twarzy. Oczy też miała nijakie, niebieskie i mętne. Cała wyglądała jak taka gruszka – miała niedużą głowę, wąskie ramiona, małe piersi, ale kiedy schodziło się niżej robiło się jej więcej i więcej. Punktem kulminacji było jej nieproporcjonalne dupsko - niemal monstrualne. Wyglądała z tym tłustym kuprem jak odwrócona żarówka.– Nie gap mi się na tyłek – zganiła mnie, kiedy zostałem złapany na patrzeniu.Przyłapywała mnie na tym kilka razy dziennie i wcale nie miałem zamiaru przestać tego robić. Ona nie lubiła swojego ciała, duży tyłek uważała za swój wielki mankament. Ja natomiast go lubiłem.Po dwóch tygodniach przestała mi płacić za wyprowadzanie psa i musiałem zacząć rozglądać się za prawdziwą robotą. Niczego nie mogłem jednak znaleźć. Czesałem włosy, ubierałem koszulę, czasami nawet wiązałem krawat i bywałem na tych cholernych rozmowach, gdzie siedziałem ...
«1234...»