1. Gruszka


    Data: 16.07.2024, Kategorie: Inne, Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania

    ... wyprostowany, używałem gładkich słów i uśmiechałem jak głupi do sera, ale po tej całej maskaradzie i tak nikt się nie odzywał. Całe dnie więc przesiadywałem w jej mieszkaniu, czytałem książki i oglądałem mecze i piłem piwo, wychodziłem na spacer z beaglem do parku, a potem do monopolowego, wracałem z większą ilością piwa i brałem się przed jej przyjściem za sprzątanie mieszkania i robienie obiadu. Lubiłem gotować, głównie przy muzyce z radia. Lubiłem dla niej gotować.– Przecież nie musiałeś – mówiła za każdym razem od wejścia i całowała mnie w policzek.– Jasne, że musiałem.– Jesteś taki kochany.Chociaż w taki sposób starałem się być pożyteczny.Po obiedzie oglądaliśmy razem stare seriale, które uwielbiała. Głównie te tasiemce jak Moda na sukces. Co dziwnego – piła piwo razem ze mną. Szybko się jednak nim lulała, a po alkoholu strasznie się kleiła. Wieczorami szliśmy do łóżka, gdzie pozwalała mi obrabiać to swoje gruszkowate, seksowne ciało. Robiłem jej minetę, lizałem i ssałem między nogami doprowadzając zwykle do orgazmu. Potem właziłem na nią, zaczynałem zawsze po Bożemu, potem to ona siadała na mnie do utraty sił. Kończyłem będąc za nią i sprawiało mi to ogromną frajdę.– Jak ty to robisz? – zapytała mnie pewnego razu.– Robię co?– Sprawiasz, że mam taką chcicę. Mogłabym to robić z tobą na okrągło.– To kwestia świeżości.– Świeżości?– Tak. Ludzie, którzy dopiero się poznali zawsze tak na siebie działają.– To chyba coś więcej.– Co masz na myśli?– Myślę, że po prostu do siebie ...
    ... pasujemy.– Pasujemy?– No tak. Wbrew pozorom ja mam strasznie wysokie libido. W końcu znalazłam kogoś kto potrafi je zaspokoić.Tak naprawdę chodziło o to, że nie miałem przecież zbyt wiele do roboty. Nagromadzona w czasie wolnym energia musiała znaleźć jakieś ujście. Nieroby mają mnóstwo chęci i siły, siły którą normalni ludzie muszą codziennie marnować w pracy. Stwierdziłem to jako jeden z nich. Nierób oczywiście, a nie normalny człowiek.Powiedzmy, że taki stan trwał około miesiąca, potem Iwona wpadła na pomysł, że spróbuje załatwić mi pracę w szpitalu. Dobrze znała jednego z przełożonych i podejrzewałem, że po prostu kiedyś dała mu dupy. Facet odezwał się do mnie i z marszu zaproponował robotę. Miałem być jednym z tych gości co obierają ziemniaki i kroją cebulę i jeżdżą po szpitalu ze stolikiem na kółkach i podają z niego ludziom żarcie. Zgodziłem się. Nie byłem wybredny.Dostałem błękitny kitel, czepek i kazano mi zaiwaniać po salach z jedzeniem. Jedzeniem którego nie chciałby tknąć nawet pies. Jeden gość, stary, gruby dziadek, który leżał tutaj z powodu pęknięcia jelit, zapytał mnie raz:– Wy chcecie nas kurwa zabić?Przywiozłem mu zgodnie z zaleceniami kotleta schabowego, smażone ziemniaki ze skwarkami i kapustę kiszoną. Oczywiście w porcji mikro, wyglądającej jakby ktoś przed chwilą to wyrzygał.– Taka dieta – powiedziałem. – Lekarze chyba wiedzą co robią.– Gówno tam wiedzą – odparł. – Wsadź pan sobie taki obiad w dupęNie kłóciłem się z nim. Wiedziałem, że ma rację, ale ja ...
«1234...»