1. Wiedza to połowa sukcesu


    Data: 18.07.2024, Autor: trujnik, Źródło: Lol24

    ... więc ma syna pe­de­ra­stę. Chciał na­tych­miast po­biec do Kuby, wy­cią­gnąć tego zbo­czeń­ca z łóż­ka, i za­żą­dać wy­ja­śnień. Za­wsze był prze­ciw­ny bi­ciu dzie­ci, choć te­raz naj­chęt­niej sprał­by szczenia­ka na kwa­śne jabł­ko. Amo­rów się za­chcie­wa temu zbo­czeń­co­wi... Mało tego nie zro­bił. Ale co to da? Pod­szedł do bar­ku i na­lał so­bie set­kę wód­ki, któ­rą wy­chy­lił jed­nym hau­stem. Alkohol po­wo­li roz­le­wał się po ca­łym cie­le da­jąc cie­pło, któ­re­go tak pra­gnął.
    
    Za­sta­na­wiał się, co zro­bić w tej sy­tu­acji. Oczy­wi­ście skie­ro­wać go na le­cze­nie, to oczy­wi­ste. Póki nie jest jesz­cze za póź­no. To się w koń­cu musi dać ja­koś wy­le­czyć... cią­gle otu­ma­nio­ny, wkle­pał do go­ogli "ho­mo­sek­su­alizm le­cze­nie". Go­ogle wy­plu­ły mu spo­ro stron, w więk­szo­ści katolic­kich, któ­re od­pu­ścił od razu. Nie, żeby był nie­wie­rzą­cy. Nie lu­bił po pro­stu mie­sza­nia Boga w spra­wy na­uki, jeszcze nic dobrego z tego nie wyszło. Za­trzy­mał się nad rze­czo­wo napisanym ar­ty­ku­łem z Wi­ki­pe­dii. Była to dla nie­go te­ma­ty­ka zu­peł­nie obca. Prze­czy­taw­szy trudny tekst, pełen nieznanych dla niego pojęć, zreflek­to­wał się nie­co. No tak, le­cze­nie nie przy­nie­sie żad­ne­go re­zul­ta­tu... Bo w za­sa­dzie nikt się nie po­dej­mie. Kur­wa mać... Na­lał so­bie jesz­cze pięć­dzie­siąt­kę i po­szedł do łóż­ka.
    
    Na­stęp­ne­go dnia zmu­sił się, aby zjeść wspól­ne śnia­da­nie z sy­nem. Jak zwy­kle, pra­wie się do siebie nie ...
    ... od­zy­wa­li. Ma­rek zresz­tą nie bar­dzo wie­dział, co ma po­wie­dzieć, jak się ode­zwać. Zdecy­do­wał, ze na ra­zie po­wstrzy­ma się od ja­kich­kol­wiek roz­mów na ten te­mat. Do­szedł do wniosku, ze tak na­praw­dę ten Kuba, któ­re­mu dziś wszyst­ko spa­da z ka­nap­ki i roz­le­wa ka­kao po sto­le, ni­czym nie róż­ni się od tego Kuby, z któ­rym był w nie­dzie­lę na lo­dach. Tyl­ko on wie więcej. A prze­cież nie wy­wa­li chło­pa­ka z domu. Bo­że­na jed­nak za­wa­li­ła spra­wę – z nie­chę­cią pomy­ślał o żo­nie. A może to bierze się z braku mężczyzny w domu? On był ale tylko ciałem. Można by powiedzieć, że też winny...
    
    Tak mi­nę­ło kil­ka ty­go­dni. Ma­rek bu­szo­wał po in­ter­ne­cie, na­tu­ral­nie gdy syn już spał – i do­cierał do co­raz to no­wych in­for­ma­cji o ho­mo­sek­su­ali­zmie. Już wie­dział, że ob­wi­nia­nie kogokolwiek o to, co się sta­ło z Kubą jest bez­sen­sow­ne, na­wet naj­więk­sze me­dycz­ne au­to­ry­te­ty nie mo­gły dojść do po­ro­zu­mie­nia co do etio­lo­gii. Zmu­sił się na­wet, aby obej­rzeć kil­ka gejowskich stron. Ze zdu­mie­niem od­krył, ze nie pa­trzy na zdję­cia na­gich fa­ce­tów ze wstrę­tem. Tak na­praw­dę kil­ku go­łych chło­pów wi­dział w woj­sku, i ni­g­dy go to ja­koś spe­cjal­nie nie zniesmacza­ło. Tak oto po­ja­wi­ła się ko­lej­na wa­riac­ka myśl – po­znać ja­kie­goś geja. Zo­ba­czy­my, co on ma do po­wie­dze­nia...
    
    Ma­rek jed­nak wie­dział, że ma małe szan­se. Męż­czyź­ni ze zdjęć byli szczu­pli, mło­dzi, wy­spor­to­wa­ni, on ze swą syl­wet­ką ...
«1234...»