1. Karol


    Data: 16.05.2018, Kategorie: Geje Autor: kris, Źródło: Fikumiku

    ( Opowiadanie z akcentem bi. Historia prawdziwa ) Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Karola, odniosłem wrażenie, że jest chłopakiem totalnie nieśmiałym i bardzo spokojnym. Może nawet trochę flegmatycznym. Właśnie zdał maturę i szykował się do egzaminów na studia. Spotkaliśmy się w stolicy, po ponad roku wspólnego pisania na gej czacie. Wiedziałem o nim sporo – ponad rok, to dużo czasu, aby móc poznać się dość dobrze i przywiązać do siebie. A więc Karol pochodził z niewielkiego miasta pod Warszawą, w chwili naszego pierwszego spotkania miał niewiele ponad dziewiętnaście lat i nigdy przedtem, jak pisał, nie poznał żadnego geja. Karol rzeczywiście uznawał siebie za człowieka nieśmiałego. W szkole szło mu bardzo dobrze, zajmował się głównie nauką. Wygrywał wszystkie olimpiady matematyczne i konkursy znajomości języka angielskiego. Był też niezły z fizyki, informatyki i biologii. Za swoje osiągnięcia otrzymał nawet ważne stypendium, ufundowane przez prezydenta miasta. Za największe szaleństwa swojego życia, Karol uznawał wypicie dwóch kieliszków wódki na własnej Studniówce i spróbowanie papierosa, do czego „nakłonił” go facet jego starszej siostry. Jednym słowem – porządny chłopak: grzeczny i bardzo inteligentny. Kiedy w końcu nadszedł czas spotkania, wybraliśmy stolicę. On miał zdawać tam egzaminy na studia, a ja wykorzystałem okazję objęcia w posiadanie na cały miesiąc mieszkania mojego kumpla z roku, który po obronie magisterium, wyjechał na staż za granicę. Sytuacja była ...
    ... idealna. Pierwsze wrażenie odnośnie Karola było dokładnie takie, jak sobie wyobrażałem. Wysoki, trochę niezdarny, nieśmiały chłopak. Z początku bardzo zawstydzony i często się rumieniący. Czy przystojny? O, tak. Chociaż nie w oczywisty sposób. Ciemny blondyn, może nawet szatyn, obcięty na krótko i gładko ogolony, z dużymi, szarymi, trochę zamyślonymi oczami. Uwagę zwracało jego wysokie czoło z niewielkimi zakolami i usta – szerokie, mięsiste i różowe. Kiedy się uśmiechał rozszerzały się jeszcze bardziej. Wyglądał jak typowy grzeczny chłopiec – nieśmiały ministrant, zamyślony matematyk, czy ktoś w tym stylu. Takie trochę lelum polelum, jeśli wiecie o co chodzi. Miła i sympatyczna niezguła. Jego styl też wydawał się tylko podkreślać ten wizerunek. Miał na sobie idealnie dopasowane, może nawet trochę zbyt obcisłe jeansy, zwyczajny t-shirt, torbę przez ramię i czapeczkę z daszkiem ( było gorąco ). W sumie wyglądał na zwyczajnego chłopaka. Tamtego letniego i upalnego dnia, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, zabrałem Karola do mieszkania, w którym przebywałem. Trzy początkowe godziny naszej znajomości upłynęły nam na długich i szczerych rozmowach. Nie mogliśmy się nagadać. Karol okazał się chłopakiem niesamowicie nieśmiałym i naprawdę bardzo inteligentnym. Mimo dzielącej nas różnicy prawie sześciu lat, podziwiałem jego inteligencję, szkolne sukcesy, o których opowiadał, kulturalne słownictwo i wielkie wprost opanowanie. Dobra, można było nazwać je flegmatycznością, ale przy moim ...
«1234...9»