1. Uroki szwagierki cz. 4


    Data: 11.08.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... włoskach i wsunąłem palce między wargi sromowe wyłącznie po to by poczuć gorąco jej ciała. Penis szybko pęczniał w spodenkach, gdy stałem rozdarty między tym, co bym chciał, a tym co należało.
    
    Najgorsza była wiedza, że gdybym obudził ją by się z nią kochać, zostałbym przyjęty. Zaspokoiłbym pragnienie w jej ramionach. Aż drżałem na tę myśl. Znów usłyszeć jęki i westchnienia, gdy się w niej poruszałem. Patrzeć jak od rozkoszy faluje jej ciało. Do tego ta straszna, ale podniecająca myśl, że musimy być cicho żeby nie obudzić Sary. Otrząsnąłem się z tych myśli. Wiele już złych rzeczy zrobiłem i nie miało znaczenia, że się opierałem, ale musiałem nadal walczyć. Nie miałem zamiaru dokładać sobie kolejnego kamienia. Drżącymi rękami przykryłem ją i czym prędzej wyszedłem z sypialni wciąż z widokiem jej cipki odciśniętym w pamięci.
    
    Sara miała mocny sen, więc obudziła się dopiero, gdy ściągnąłem ją z łóżka i oparłem kolana na podłodze. Wyczuła, co chcę zrobić i mruknęła przyzwalająco pewnie nawet nie otwierając oczu. Cóż, dobrze, ale i tak bym to zrobił. Polizałem jej rozgrzane snem ciało, ale wiedziałem, że mój penis nie sprawi jej bólu. Zawsze, gdy brałem ją na śpiocha była wilgotna.
    
    Wbijałem się w jej cipkę, trzymając mocno za biodra. Pojękiwała cicho, ale poza tym była bezwładna jak laleczka. Myślami byłem przy Dominice. Wspominałem ten dzień, gdy nabiła się tyłeczkiem na mój penis. Przypominałem sobie ten widok i wrażenia. Wyobrażałem sobie, że to w niej teraz jestem. To ...
    ... pewnie też było nie w porządku, ale nic nie mogłem już na to poradzić. Po wszystkim leżałem jeszcze długo myśląc, że naprawdę muszę jakość dojść z moim życiem do ładu.
    
    Kawa w niedzielny poranek smakuje zupełnie inaczej niż, pita przed pracą. W taki dzień jak dziś staram się delektować najmniejszymi łykami żeby starczyła jak najdłużej. Dom był cichy, co dziwiło mnie odrobinę, bo była już jedenasta. Sary nie było, pewnie poszła na spacer, albo zakupy. Co do Dominiki to nigdy nie można było być pewnym, co akurat robi. Jakby wywołana moimi myślami pojawiła się w kuchni. Odłożyłem książkę by pożerać ją wzrokiem i zmarszczyłem brwi. Wyglądała jakby przed momentem wstała z łóżka, ale miała na sobie inną koszulkę niż wczoraj, dobrze mi ona utkwiła w pamięci. Zmiana była jednak bezsprzecznie na lepsze. Przez tą widać było jej piersi, a gdy pochyliła się by wyjąć biszkopty z dolnej szuflady widać było spore fragmenty pośladków i coś jeszcze. Wyglądało to bardzo pięknie, tylko po co się przebrała? Mój policyjny instynkt błyskał leciutką czerwienią. Nie wiedziała, że widziałem ją wczoraj w nocy i przebrała się w bardziej kuszący strój…dla mnie?
    
    Patrzyłem na nią, gdy robiła sobie kawę, całkowicie zafascynowany grą mięśni na odsłoniętych plecach i ramionach. Jednak lwią część mojej uwagi przyciągał jej tyłeczek. Koszulka lepiła się do pośladków zupełnie jak by była mokra.
    
    - Cześć – usiadła obok mnie zakładając długie nogi na sąsiednie krzesło. Popatrzyłem na jej drobne stopy. Nigdy ...
«1234...12»