1. Miłość która nie powinna się zdarzyć, ale jednak się zdarzyła 2


    Data: 01.03.2019, Autor: Aleksandra, Źródło: Lol24

    Rozdział drugi
    
    "TWARZĄ W TWARZ"
    
    11 czerwca. Czwartek. Godzina 20: 25.
    
    Biegnę w stronę mieszkania Will'a. Od dwóch dni mam złe przeczucie, że coś miałoby się stać albo już się stało. Przyśpieszam na tyle ile pozwalają mi siły w nogach, a kropelki potu spływają po szyi, znikając między piersiami. Wbiegam na posesję Will'a i pukam do drzwi, uspokajając oddech. Drzwi otwiera jego starszy brat- Wayne. Wysoki blondyn z błękitnymi oczyma i dwu albo trzy dniowym zarostem na twarzy. Patrzy na mnie z dziwną miną.
    
    - To ja Chloe. Jest może Will?
    
    - Jest, ale to nie jest dobra chwila na spotkanie z nim...
    
    Czyli dobrze myślałam, ale co takiego się stało, że nie mogę go widzieć? Podnoszę głos:
    
    - Co się takiego stało, że nie mogę go zobaczyć?!
    
    Popycham go, ale nic z tego jest wyższy i cięższy.
    
    - Chloe, uspokój się. To on mi kazał.
    
    - Kazał, co?
    
    -Kazał mi Cię nie wpuszczać, jakbyś przyszła.
    
    -Wayne, muszę go zobaczyć, bez względu na to co się stało. Muszę, rozumiesz?
    
    Przygląda mi się a po chwili odsuwa się od drzwi robiąc mi miejsce bym weszła.
    
    -Ale za to będziesz mnie kryła, okej?
    
    -Jasne.
    
    Uśmiecham się w jego stronę, gdy kieruje się w stronę kanapy. Wchodzę do góry po schodach i przechodzę przez korytarz. Pokój Will'a. Wciągam powietrze i otwieram drzwi. Brunet stoi w oknie, tyłem do mnie. Krótkie spodenki opinają jego uda i pośladki. Umięśnione plecy ma w zadrapaniach i fioletowych siniakach.
    
    -Will?
    
    Po moim policzku spływa pojedyncza łza. ...
    ... Mięśnie na jego plecach się napinają na dźwięk mojego głosu. Obraca się w moją stronę. Wzdrygam się na widok rozwalonej wargi, łuku brwiowego i wielkiego siniaka pod okiem. Boże, dlaczego ja nic o tym nie wiedziałam? Czuję mokre kropelki spływające po moich policzkach. Czemu ja w ogóle płaczę? Stoję odrętwiała i nie mogę wydobyć z siebie żadnego słowa.
    
    -Chloe, nie powinnaś tu być i nie płacz proszę Cię...
    
    Zaciskam dłoń w pieść. Nie denerwuj się, tylko nie wybuchaj...
    
    - Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
    
    -Bałem się twojej reakcji.
    
    Przełykam ślinę na dźwięk jego przerażonego głosu.
    
    -Mojej reakcji?
    
    Kiwa twierdząco głową, przyglądając mi się. Podchodzę do niego i przyglądam się podbitemu oku. Kładę dłoń na jego ciepłym i chropowatym policzku a on się wtula w moją dłoń, zamykając oczy przy tej czynności.
    
    -Co myślałeś, że zrobię?
    
    - Wkurzysz się i załatwisz to sama.
    
    I tak to zrobię i nikt mnie nie powstrzyma.
    
    -Jestem wkurzona, ale tego nie ukazuję. Tak to prawda, załatwię to sama.
    
    Krzywi się na ton mojego głosu i gdy dotykam jego spuchniętego oka.
    
    -Jak bardzo nabroiłem?
    
    -Nie tak bardzo jak myślisz. Tylko powiedz mi kto Ci to zrobił.
    
    Mój spokój mnie zadziwia w takiej sytuacji. Przygląda mi się z zdziwioną miną.
    
    - Powiedz mi, kto Ci to zrobił. Bo jeśli nie, to sama się dowiem i załatwię to na swoich warunkach.
    
    -Lukas.
    
    Lukas. Lukas. Lukas. Powtarzam to imię w kółko, patrząc w przestrzeń za mężczyzną. Czyli miałam rację. Wiedziałam, że ...
«1234...8»