1. Miłość która nie powinna się zdarzyć, ale jednak się zdarzyła 2


    Data: 01.03.2019, Autor: Aleksandra, Źródło: Lol24

    ... coś się w końcu stanie. Wiedziałam, że znowu wywinie jakiś numer, który nie spodoba mi się...
    
    -Tym razem mu tego nie odpuszczę.
    
    Odsuwam się kawałek od bruneta, ściskając dłonie w pięści i przegryzając wargę by się nie rozpłakać i by nie wybuchnąć.
    
    - Chloe, co masz na myśli?
    
    Spoglądam na niego z łzami w oczach. Błagam, powstrzymaj mnie przed zrobieniem czegoś złego...
    
    -Will, ty wiesz co...
    
    - Chyba nie masz zamiaru...
    
    Robi krok w moją stronę a ja się odsuwam. Jego przerażenie w oczach powiększa się.
    
    -Mam taki zamiar Will i dobrze o tym wiesz. Ale...
    
    Spoglądam na swoje dłonie, które się trzęsą jak tamtej nocy...O nieee... Czuję krążącą w moim ciele adrenalinę.
    
    -Ale?
    
    -Ale błagam Cię powstrzymaj mnie przed zrobieniem czegoś złego.
    
    -Dobrze.
    
    ***
    
    Po kilku minutach wchodzę na jego podwórko i zaczynam walić w drzwi. Drzwi otwiera wysoki brunet z brązowymi, zaspanymi oczami. Patrzy na mnie wkurzony, drapiąc się po głowie:
    
    - Czego chcesz?
    
    - Wyjdź na dwór.
    
    Zamyka mi drzwi przed nosem a ja nie mogę się uspokoić, choć trochę. Mojej dłoni dotyka Will, spoglądam na niego.
    
    - Will najlepiej będzie jak poczekasz przy bramce. Dla twojego bezpieczeństwa.
    
    - Nie, zostaję.
    
    - Idź poczekaj przy bramce, proszę Cię!
    
    Przygląda mi się przez chwilę, kiwa głową twierdząco i cofa się do bramki, obserwując mnie ciągle. Brunet wychodzi z domu, patrząc na mnie z pogardą. Nigdy się nie lubiliśmy, bo tylko gra mi na nerwach. Will próbował coś z tym ...
    ... zrobić, ale usłyszałam od niego nie ciekawe słowa na mój temat i nie mam zamiaru z nim się nawet kolegować.
    
    - Czego chcesz, do jasnej cholery? Nie masz, co robić, tak późno?
    
    - Co ty mu zrobiłeś?!
    
    Spogląda na Will'a i zaczyna się śmiać. O nie, tak to się bawić nie będę. Może raz a porządnie przemówię mu do rozsądku. Pochodzę do niego bliżej. Jest wyższy i większy ode mnie dwa razy, ale nie robi to na mnie wrażenia. Patrzy na mnie, jakby czekał na mój ruch.
    
    - Słuchaj mnie uważnie kretynie, bo więcej nie powtórzę. Jeżeli jeszcze raz zobaczę na nim siniaka, to inaczej pogadamy, rozumiemy się?
    
    Wkładam w te zdanie tyle jadu ile tylko potrafię. Nigdy go nie lubiłam. Przywalenie mu sprawiłoby mi taką przyjemność, że nie jestem sobie tego wyobrazić.
    
    Odpowiada z rozbawieniem a to mnie bardziej motywuje do przywalenia temu idiocie... Boże czy muszą być tacy ludzie na świecie?
    
    - Jaja sobie robisz? Chcesz mnie pobić?
    
    Tak chcesz się bawić, to bardzo proszę. Miałam z większymi do czynienia. Strzelam mu prawy sierpowy i kopa w krocze.
    
    Upada na ziemię z bólu a ja nachylam się nad nim i szepczę:
    
    - Zapamiętaj ten ból, bo to jest tylko namiastka tego, co mogę ci zrobić. Miałam z większymi do czynienia, więc się Ciebie nie boję.
    
    Zaczynam się oddalać od Lukas'a, który leży na ziemi zdezorientowany. Will stoi w wyraźnym szoku. Spogląda to na mnie to na Lukas'a. Wplatam palce w jego dłoń:
    
    -Will?
    
    Jego wzrok przechodzi na mnie.
    
    -Wracajmy już.
    
    Kiwa głową ...
«1234...8»