1. Uczynny sąsiad


    Data: 14.08.2024, Autor: evaq, Źródło: Lol24

    Mieszkał w sąsiednim bloku, spotykaliśmy się czasem odprowadzając dzieci do szkoły. Daleko nie było, ale dwie ruchliwe ulice po drodze więc dopóki moja Alicja była mała odprowadzałam i przyprowadziłam ja ze szkoły. On odprowadzał syna - Damiana - a wracaliśmy tą sama drogą więc silą rzeczy nie mogliśmy się na dłuższą metę ignorować idąc codziennie niemal obok siebie. Właśnie stracił pracę więc część obowiązków domowych spadła na niego w tym odprowadzanie syna do szkoły. O tej porze jego żona i mój mąż byli już w pracy, osiedle anonimowe bez lokalnych znajomych więc szybko “obok siebie” zamieniło się w “razem”.
    
    Nasze rozmowy stawały się coraz serdeczniejsze i sięgały coraz głębiej w nasze życie. Opowiedzieliśmy sobie o naszych małżeństwach, rodzinach, codziennych sprawach i troskach i mimo, że razem spędziliśmy codziennie raptem kilkanaście minut zaczęłam wyczekiwać tych niby spontanicznych spotkań.
    
    Stopniowo tematy naszych rozmów stawały się coraz bardziej osobiste, a nawet intymne. Miałam wrażenie, że słucha mnie z uwagą, przejmuje się moimi problemami i przeżywa je razem ze mną. Ze swojej strony staram się podtrzymywać go na duchu, motywować do poszukiwania pracy, a kiedy akurat pokłócił się z żona sugerowałam jak wybrnąć z tej sytuacji. Jak chyba każdy facet po wielu latach małżeństwa nadal wydawał się nie mieć pojęcia o podstawowych sprawach. Gdyby jego żona wiedziała, że kwiaty, które pewnego dnia dostała tak bez powodu zawdzięcza mnie...
    
    Nasze spotkania ...
    ... stawały się coraz serdeczniejsze ale z zewnątrz nadal byliśmy tylko sąsiadami, wracającymi przypadkiem razem ze szkoły. Jedyną widoczną formą zażyłości była zamiana Pan/Pani na Robert i Ewa a zwyczajowe “dzień dobry” na “cześć”.
    
    Któregoś dnia opowiadając o domowych sprawach przyznałam się do przypadkowego uszkodzenia zmywarki. Coś tam wpadło do filtra a próbując to wyjąć tylko pogorszyłam sprawę bo wpadło głębiej. Zmywarka odmówiła zmywania wyświetlając “Error cośtam”. Mój mąż niespecjalnie palił się do takich prac, z reszta przebywał chwilowo - jak zwykle - na jakimś wyjeździe a serwisu nie chciałam wzywać bo za sam przyjazd już liczyli jak za wyprawę na safari do Afryki.
    
    Robert próbował podpowiedzieć mi jakieś rozwiązanie ale na wszelkie jego sugestie odpowiadałam “juz probowałam”. W końcu stwierdził, że spróbowałby specjalnie zakrzywionym drutem i że ma gdzieś taki drut i jeśli chcę, to może mi spróbować pomóc. Zastanawiałam się, czy chce mi ten drut przynieść jutro do szkoły zaproponował, że może mi go podrzucić …za 20 minut. Właściwie była to tak naturalna propozycja, że bez zastanowienia się zgodziłam i dopiero po chwili dotarło do mnie, że pierwszy raz ma stanąć w moich drzwiach. Nie dałam po sobie poznać, że jestem zaskoczona takim obrotem sprawy - no bo przecież to zupełnie normalne, że sąsiad pomaga sąsiadce gdy sąsiadkowy mąż zupełnie przypadkiem przebywa aktualnie w pracy… Przynajmniej w niektórych filmach, głównie w takich, do których oglądania się specjalnie nie ...
«1234...»