Alan S. - cz. XVI
Data: 20.08.2024,
Autor: franek42, Źródło: Lol24
Alan S. - cz. XVI
Adnan po przedstawieniu swojej matce, księżnej Dżamili, Joanny, a potem Alana, jako głównego ochroniarza rodziny, zamilkł i przez chwilę wymieniał tylko spojrzenia z matką oraz z Samirą.
- Przede wszystkim zajmijmy miejsca i usiądźmy, abyśmy mogli spokojnie porozmawiać i przedyskutować to, o czym przed chwilą powiedziałeś, Adnanie - zaproponowała księżna.
Zajęli więc miejsca w fotelach i zwrócili swoje oczy na księżną Dżamilę.
- Cóż, nie będę ukrywać synu, że ponownie zaskoczyłeś mnie, zresztą nie pierwszy raz. Jesteś Adnanie młodym mężczyzną, ale podobnie, jak twój ojciec, uważam, że jesteś również bardzo mądrym i bystrym facetem, jak na swój wiek. Więc nie mam zamiaru kwestionować twojej decyzji, bo sądzę, że uzgodniłeś to już z ojcem. Ale proszę, tak poza nawiasem, powiedz mi, co skłoniło cię do zatrudnienia do ochrony naszej rodziny, dopiero co poznanego, bardzo młodego człowieka? Nie powiem, jest bardzo miłym z wyglądu mężczyzną, do tego pewnie bardzo sprawnym fizycznie. Zastanawiam się tylko czy to może przesądzać o tym, że znając go tak krótko, możemy mu zaufać do tego stopnia, żeby powierzyć mu bez żadnych zastrzeżeń nasz los, nasze bezpieczeństwo, a może i życie?
Księżna Dżamila, przedstawiając Adnanowi swój punkt widzenia oraz zastrzeżenia, co do zasadności zatrudnienia Alana, jako bodyguarda rodziny, cały czas patrzyła mu w oczy, szukając w nich potwierdzenia swoich, poniekąd słusznych, zastrzeżeń.
Adnan chyba spodziewał się, że ...
... jego matka nie w pełni podzieli jego poglądy i stanowisko, co do powierzenia ochrony rodziny prawie nieznanemu facetowi.
- Mamo, wiedziałem, że będziesz sceptyczna, co do trafności czy słuszności mojej decyzji.
Więc może odpowiem ci pytaniem; czy kiedykolwiek zawiodłem cię podjęciem takiej, a nie innej decyzji w sprawach, która dotyczyła ciebie, Samiry czy kogokolwiek z naszej rodziny?
Po zadaniu matce, dość przewrotnego w treści pytania, Adnan wbił w nią swój przenikliwy wzrok i w milczeniu oczekiwał odpowiedzi. Alan natomiast mógł spokojnie obserwować księżnę, jak zarumieniła się pod wzrokiem syna, szukając właściwej odpowiedzi.
- Nie sądzisz Adnanie, że nie powinniśmy prowadzić tej rozmowy w ten sposób, przy twoich gościach? Czy to, że zatrudniasz do naszej ochrony kogoś, kogo nie znam, wmawiając mi, że robisz to w dobrej wierze i w trosce o nasze bezpieczeństwo, nie jest nadużyciem z twojej strony, tak wobec mnie, jak i twojej siostry? Czy tak samo przedstawiłeś to ojcu?
Księżna powiedziała to właściwie beznamiętnym, neutralnym w tonie głosem.
Tak Alan, jak i Joanna, w duchu przyznali rację księżnej. Była niewątpliwie piękną, ale i mądrą kobietą. To przecież, co się działo, dotyczyło bezpieczeństwa jej samej i jej rodziny.
- Tak, masz rację mamo. Być może, powinienem wcześniej skonsultować to z tobą, ale wiedziałem, że możesz być temu przeciwna i rozmawialibyśmy w ten sposób bezosobowo o kimś, kogo nie widziałaś na oczy. Dlatego postanowiłem zrobić to ...