Krótkie sceny z bolesnego dojrzewania
Data: 23.08.2024,
Autor: trujnik, Źródło: Lol24
– Dobra mamo, już idę, jeszcze tylko zrobię biologię – krzyknął słysząc kolejne ponaglenie. Włączył internet. Zmora ostatnich dni, prezentacja o wielorybach wisiała nad nim tym bardziej, im bardziej od niej uciekał. na wpół senny przebijał się przez wyplute przez Google adresy. Narwale, płetwale... Nagle zastanowił się. Hmmm, Walenie w pociągu. Pewnie coś o transporcie tych pożytecznych zwierząt...
To, co zobaczył, może z transportem miało coś wspólnego, ale na pewno nie z wielorybami. W każdym razie jeśli w tym momencie nie wypadły mu oczy, zawdzięczał tylko przenośnemu znaczeniu tego zwrotu. Wie, powinien to wyłączyć, to grzech. Tak mówił ksiądz na religii, tak mu wpajali od urodzenia w domu. Kiedy był mały, bawił się ptaszkiem, kiedy złapał go na tym ojciec. Dostał po łapach, pamięta to jakby to się zdarzyło przed chwilą. Od tamtej pory nawet nie patrzył jak sika. Tym panom zdecydowanie nie dał nikt po łapach. A powinien.
I tak się zaczęło...
Owe sceny prześladowały go przez następny dzień, i jeszcze następny... Postanowił się przejechać pociągiem, tak, żeby nikt nie wiedział. Może zobaczy jakieś walenie. Ojciec miał samochód i pociąg jako środek lokomocji zupełnie nie wchodził w grę. Korzystając z wolnego dnia i tego, że rodzice akurat byli w pracy, wymknął się chyłkiem z domu. Kupił bilet do Oławy, przeliczywszy czas transportu wyszło mu, że w cztery godziny obróci tam i z powrotem. Pociąg, do którego wsiadł był pusty. Zaczął sobie przypominać sceny ...
... zaobserwowane na internecie. Powoli nadciągała mocna fala, fala, której nie wcześniej nie zaznał. Odruchowo chwycił za krocze. Robiło mu się coraz przyjemniej, gdy, patrząc nieprzytomnie w okno usłyszał: Niech będzie pochwalony... Obrócił się. O cholera, zakonnica. Tak, aby nie zauważyła niczego podejrzanego, wymknął się chyłkiem z przedziału. Gdzie teraz? A, toaleta, powinna przecież być. Znalazł ją, zamknął się od środka i ściągnął spodnie. W oczy rzucił mu się napis: Spłukiwanie ustępu pedałem, który jakiś dowcipniś przerobił na: Przez spłukiwanie ustępu zostaniesz pedałem. Tak poznał nowe słowo, którego znaczenia dokładnie nie znał, ale coś tam słyszał. Ustęp był zdezelowany, dolna klapa nie dociskała do końca, w wyniku czego stukanie pociągu przepełniało metalicznym trzaskiem całą toaletę. Gdy już miał przeżyć swe największe szczęście w życiu, zadzwoniła komórka. Przeniósł rękę z członka do kieszeni, wyciągnął wyjące urządzenie. Mama. O, cholera...
Ustępu nie spłukał. Z tej wycieczki wrócił autobusem.
Wpisał do Googli słowo "pedał". Część mechanizmu dźwigniowego służąca do wprawiania go w ruch za pomocą nacisku nogą. – dowiedział się z Wikipedii. Inne wyniki były o wiele ciekawsze. Z coraz większym zdumieniem patrzył, co robią panowie na zdjęciach. Złapał się na tym, że chciałby zobaczyć komuś fiuta. Tak na żywo. Pogrzebał w pamięci – ależ już widział, tyle, że dawno i nie zastanawiał się nad tym specjalnie. Zeszłych wakacji, u kuzyna na wsi. Wszedł do łazienki, nie wiedział, ...