Pierwsze kroki
Data: 28.08.2024,
Autor: darjim, Źródło: Lol24
... było moim marzeniem. Górę jednak jeszcze brał wstyd. Owszem, kiedyś z chłopakami pokazywaliśmy sobie swoje sprzęty i nawet mierzyliśmy je linijką chcąc dowiedzieć się który ma większego, ale to była zupełnie inna historia. A tutaj miałem pokazać swojego ptaszka dziewczynie, do tego przyjaciółce… Nagle dopadły mnie wątpliwości.
- Tak po przyjacielsku – bąknąłem.
- No, jasne, że po przyjacielsku – Zuza bardzo się z tego ucieszyła.
Westchnąłem ciężko i zacząłem rozpinać pasek swoich jeansów.
Opuściłem je w dół. Wyprostowałem się. Stałem z płonącymi ze wstydu uszami przed moją serdeczną koleżanką w samych majtkach. To było już bardzo dużo, jak dla mnie na tę chwilę, a za moment miałem pójść jeszcze dalej. Z tego wszystkiego zamknąłem oczy. To znaczy: prawie zamknąłem, bo obserwowałem Zuzę spod przymkniętych powiek. Wziąłem kolejny duży łyk powietrza. Złapałem za gumkę swoich slipów i opuściłem je w ślad za spodniami. Mój mały znalazł się w pełnym świetle. “Cholera, co ja robię?” – przemknęło mi przez głowę. Przez sekundę błysnęła nawet myśl, żeby jak najszybciej poprawić garderobę i zwiewać z pokoju Zuzki tak szybko, jak się da. Stałem jednak, jak skamieniały. Patrzyłem na reakcję Zuzki.
Jest takie powiedzenie: wyraz jej oczu – bezcenny. Tak właśnie było w tym momencie. Oczy mojej przyjaciółki zrobiły się duże. Wpatrywała się z niemym zachwytem w miejsce poniżej mojego brzucha. Gdyby to była bajka o Czerwonym Kapturku, to można by było zadać pytanie: Zuziu, ...
... dlaczego masz takie wielkie oczy? Nie była to jednak bajka.
- Wow – usłyszałem głos Zuzy – Ale fajny! Więc tak wygląda penis…
Zuza przykucnęła przede mną tak, że mój ptaszek znalazł się tuż przed jej twarzą. Prawie go nim dotykała. Dopiero, gdy bardziej zdałem sobie z tego sprawę mój członek zaczął reagować. Zwiększał swoją objętość i rósł w oczach. Tego, bałem się najbardziej, ale jednocześnie czekałem na tę chwilę. Gdy mój członek podnosił się nieomal zaczepił czubkiem o nos Zuzi. Ale czad! Ja pierdziu! O, shit!
- Jaki fajny… i zgrabny… i duży… i tak pulsuje – zachwycała się Zuzka – i tak ładnie pachnie… tak sobie go wyobrażałam…
Jej zachwytom nie było końca. Słuchałem tego nieco zawstydzony, ale też i dumny. Mój ptaszek nie miał zbyt wielkich rozmiarów, ale rzeczywiście był kształtny i ładnie zbudowany. Wyrastał dumnie z gęstwiny ciemnych, poskręcanych włosów. I te dwa jądra poniżej… Nie było ze mną więc aż tak źle. Zuzi się podobało. Urosłem więc nieco bardziej w mniemaniu o sobie i swojej męskości. To, co mówiła było bardzo miłe i napawało mnie dumą.
To, co Zuzia zrobiła dalej wprawiło mnie w jeszcze większe zdumienie i zakłopotanie. Ujęła go bowiem w dwa palce. Automatycznie zrobiłem ruch miednicą do tyłu. Po chwili jednak opanowałem się.
- Jejku – głos Zuzanny był pełen zachwytu.
Miała twarz bardzo blisko mojego sterczącego narządu. Czułem przyjemne mrowienie na całym ciele i było mi tak, jak jeszcze nigdy. Jeszcze gdzieś trochę pałętało się zawstydzenie, ...