-
Pierwsze kroki
Data: 28.08.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24
... ale słabło ono z każdą chwilą. - Może już starczy? – zapytałem cicho i w tej samej chwili przestraszyłem się swojego pytania. Dlaczego mieliśmy kończyć skoro było mi tak wspaniale i cudownie? Na szczęście Zuzka pokręciła przecząco głową. Odetchnąłem więc z ulgą i kując żelazo póki gorące odważyłem się zaproponować dalszy krok. - To może ty też.. pokażesz mi… swoją myszkę? – spytałem na raty. Zuzia podniosła głowę i spojrzała na mnie. Po chwili stanęła tuż przede mną i odpięła guzik swojej krótkiej i bardzo zwiewnej spódniczki, która natychmiastowo opadła. Złapała palcami za gumkę swoich majteczek i pochylając się lekko do przodu zsunęła je aż do kostek. Tak! Stało się! Wreszcie się stało! Wreszcie na własne oczy zobaczyłem cipkę! Teraz moje oczy stały się tak duże, jak pięciozłotówki. Wpatrywałem się w to miejsce z wielkim przejęciem. Wszystko się we mnie gotowało. Nie byłem w stanie zebrać żadnej rozsądnej myśli. W takiej sytuacji trudno było mi takową znaleźć. Rozum wyłączył się całkiem. Teraz pierwsze skrzypce grały emocje. Nigdy wcześniej nie byłem w takim stanie. Tak ekscytującego momentu jeszcze nie przeżyłem. Ta chwila była niezwykle podniecająca. Nieomal czułem, jak wyciąga do mnie ręce i pociąga mnie do siebie. Jakież to wszystko było porywające. Cipka Zuzi była istnym dziełem sztuki. Ten fałd skóry biegnący pomiędzy jej nogami był niezwykle intrygujący. Wzgórek łonowy Zuzi był idealnie wydepilowany. Tak bardzo mnie nęcił. - Czy mogę ...
... cię tam dotknąć? – spytałem zduszonym głosem. Pokiwała głową twierdząco. Wyciągnąłem więc przed siebie rękę i wsunąłem palce pomiędzy jej zgrabne nogi Tak! Dotykałem jej! Dotykałem dziewczęcej cipki! Dotykałem miejsca, które do tej pory widziałem tylko na zdjęciach i mogłem sobie tylko wyobrażać. Tak! To wszystko się działo właśnie w tej chwili. Staliśmy naprzeciw siebie z opuszczoną dolną częścią garderoby. Zwróciłem uwagę, że ubrania wokół naszych stóp tworzą dwa okręgi wyglądające, jak dwa orle lub bocianie gniazda. Dopiero później spotkałem się z takim właśnie określeniem. Nie wiem, jak długo tak staliśmy. Możliwe, że całą wieczność. Było to tak fascynujące, że nie potrafiłem znaleźć odpowiednich słów, aby to wyrazić. - Dziękuję – odezwała się cicho Zuza nadal wpatrzona w moje krocze – spełniłeś moje największe marzenie. - To już? – spytałem zawiedziony. Chętnie kontynuował bym mistyczną chwilę aż do nieskończoności. - A czego byś jeszcze chciał? - Skoro doszliśmy już tak daleko, więc może powinniśmy to kontynuować – wyrzuciłem z siebie jednym tchem. - Chciałbyś żebyśmy uprawiali seks? - Tak. Do odważnych świat należy. Zaproponowałem to będąc na fali uniesienia. Skoro bowiem powiedzieliśmy już A, to nie powinniśmy na tym poprzestać. Trzeba było powiedzieć: B i tak do końca alfabetu. Było przecież jeszcze tyle liter. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. W oczach Zuzi widziałem płonące ogniki i chęć, aby pójść jeszcze dalej niż sama lekcja ...