Kawiarniane (ob)scenki...czyli krakowskie spełnione fantazje : Rozdział DRUGI
Data: 28.08.2024,
Autor: Rayonvert, Źródło: Lol24
... wiecie, ale przed wojną było w Polsce dużo książek o takiej tematyce, karma, reinkarnacja, już jako młoda dziewczyna to czytałam, był ten ten słynny ekstrasens, jasnowidz, no ten... - Ossowski - dodaję. Kobieta kiwa głową z uznaniem - Tak, to On, ale i tak mu nie uwierzyli że wybuchnie Druga Wojna, on zresztą był bardzo ostrożny w wizjach na ten temat, a wiedział nawet kiedy zginie , właśnie w czasie wojny..
a Druga Rzeczpospolita była taka... taka zapatrzona w samą siebie, w naszych tych tfu sojuszników, taki był entuzjazm , Boże mój jacy byliśmy naiwni - starsza Pani kiwa głową, uśmiecha się gorzko, potem mówi : dobrze wyglądacie razem, i po chwili odchodzi.
Nadal trzymam Martę w ramionach, w milczeniu, jakbym pozwalał aby te jej słowa w nas wybrzmiały . Po chwili Marta przerywa ten stan podobny do transu, obracając wszystko w żart : przynajmniej nie cyganka, nie chciała pieniędzy "pobłogosławić" haha. Ale to niesamowite... no i ile ona mogła mieć lat, 90 ?
Chwilę całujemy się namiętnie, przyszczypuje i trzymam zębami wargę Marty, ona zaczyna cicho jęczeć... potem zasysam mocno jej język, wciągam go głęboko do ust, a ona bardzo się stara oddychać przez nos. Oboje jesteśmy podnieceni, Marta kładzie dłoń na moich spodniach, pieści krocze... ale w końcu wstajemy i ruszamy dalej, uradowani że znowu jesteśmy razem.
W euforii chwilę snuliśmy się po Rynku, zjedliśmy coś i potem już miało być wg scenariusza który umówiliśmy w rozmowach telefonicznych na przestrzeni ...
... tygodnia.
W pewnym momencie uwieszona na mnie Marta szepnęła mi do ucha : skręcamy we Floriańską, mam już pierwszą parę na celowniku...ty zostajesz, przybierasz nonszanlancką pozę, oparty o mur, a ja...popatrzyła mi słodko w oczy . - Marta jesteś pewna że chcesz to zrobić...?
- Tak, bardzo chcę, nakręciłam się, zobaczysz dobrze to zagram ! -Obyś nie trafiła na lepszą aktorkę od siebie - mruknąłem ale ona już tego nie usłyszała . Obserwowałem jak odchodzi ode mnie może na 50 metrów, snuje się w tłumie ale wyraźnie ma jakiś cel...Była nim wysoka, bardzo zgrabna dziewczyna idąca za rękę z dość elegancko ubranym mężczyzną, zatrzymali się przed witryną jakiegoś drogiego sklepu.
Obserwowałem z pewnym niepokojem jak Marta do nich podchodzi, o coś pyta...widziałem z mimiki ich twarzy że są zaskoczeni, tamta dziewczyna parsknęła śmiechem i pokręciła odmownie głową. Kolejne pary reagowały tak samo... jeden facet nawet coś krzyknął ! Co za fakap - pomyślałem - po co ja na to namawiałem, będzie miała żal do siebie i do mnie. Trwało to może z 15 minut, Marta wróciła na chwilę , pocałowała mnie w nos - nie nudzi Ci się ? Jak idzie ...na razie nie idzie, wyśmiali mnie albo mieli pretensje, ale zobaczysz wkrótce !
Minęło kolejne pół godziny, podobne zachowania nagabywanych par, kiedy już praktycznie straciłem nadzieję i wyciągnąłem komórkę by do niej napisać, żałując że namówiłem na taką kretyńską i dziwną akcję, ale podniosłem głowę i widzę że coś się zmieniło...
Młoda para ...