Wyjazd na Mazury cz. 3
Data: 07.09.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Istota, Źródło: SexOpowiadania
Kiedy się obudziłem, to myślałem, że wszystko mi się przyśniło. Byłem sam w łóżku, nagi i w lekko rozkopanej pościeli. Doszedłem do wniosku, że to był najpiękniejszy sen, jaki mógł mi się przyśnić. Do tego tak realistyczny, że można było oszaleć. Nigdy wcześniej nie miałem "mokrych snów".Dopiero, kiedy wstałem, to zobaczyłem, że na prześcieradle jest kilka kropelek krwi. Dosłownie jak po niewielkim skaleczeniu. Zrobiłem szybkie oględziny, ale nie miałem ranki. Co najwyżej siniaka na udzie, po tym jak Kaśka przypadkiem mnie kopnęła pod wodą. Ale tak to nic nie było. Wzruszyłem ramionami.Wziąłem szorty z ziemi i zacząłem je nakładać, ale coś mi nie pasowało. W udach były za luźne, na kroczu trochę ciasne. To nie były moje spodenki. Zdjąłem je natychmiast i rozpoznałem, że należą do Karoliny. Czyli to jednak nie był sen. A ta krew... ona przeżyła swój pierwszy raz ze mną. A ja z nią. Serce zabiło mi szybciej.Może to i głupie, ale nie mogłem się powstrzymać. Powąchałem spodenki i poczułem zapach cipki. Lekko zwietrzały, ale wyraźny. Mój kolega dygnął jak na zawołanie. Już miałem ochotę ruszyć ręką w jego stronę, kiedy ktoś zapukał do drzwi. - Zaraz będzie śniadanie, wstawaj – powiedziała mama, ale nie weszła do pokoju. Całe szczęście, bo zobaczyłaby mnie nagiego ściskającego damskie szorty przy twarzy. - Muszę się ubrać i zaraz przyjdę – odparłem i usłyszałem, że idzie do kuchni.Ubrałem się i po chwili wyszedłem z mojego dusznego pokoju. Była już jedenasta i wszyscy siedzieli w ...
... kuchni. Rodzice rozprawiali o jednym z filmów, które wczoraj widzieli, a ciocia z wujkiem coś ustalali między sobą. Przy stole siedziała Karolina, wyprostowana ze swoją poważną miną. Nawet na mnie nie spojrzała.Kilka godzin temu wcale nie byłaś taka, pomyślałem i uśmiechnąłem się do siebie.Kaśka wyszczerzyła do mnie zęby. Po wczoraj obie kuzynki wydały mi się jakoś tak ładniejsze i pociągające. Odwzajemniłem uśmiech i usiadłem do moich płatków. Czułem na sobie wzrok Karoliny, ale nie odzywała się do mnie. Chciałem nawet coś powiedzieć, ale kopnęła mnie pod stołem. Zabolało i pomyślałem, że coś się zadziało. Być może była zła na mnie? Ale dlaczego? Sama przecież na mnie wskoczyła. Chciała tego nie mniej, niż ja.Po śniadaniu dowiedziałem się w czym może być problem. Ciocia i wujek postanowili pojechać do Olsztyna i wziąć ze sobą córki. - Mamo, ale ja chcę zostać – mówiła Kaśka. - Nie chcę do Olsztyna, tam nic nie ma. - Nie chcesz iść z nami do galerii? Pójdziemy potem na lody i do kina – odpowiedziała ciocia swoim lekkim tonem. - Musimy? - zapytała swoim najbardziej zobojętniałym tonem Karolina. - Ty tak, musimy wybrać ci okulary – powiedział wujek. - Ale ja nie potrzebuję, poza tym mówiłam, że chcę soczewki – warknęła starsza kuzynka. - Nie takim tonem – odparł wujek, który miał już kamienną minę. - I dała byś sobie spokój z tymi butami. - A bo co? - rzuciła gniewnie Karolina, ale walka była już przegrana.Ciocia coś jej powiedziała na ucho, ale nie usłyszałem, co. No i moja ...