Sofonisba, cz. 12
Data: 08.11.2024,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... pozbędziesz się rywala, odzyskasz poważanie i wtedy Rzymianie będą musieli się z tobą układać.
- W twoich ustach brzmi to tak prosto...
- Jestem żoną króla Numidów i nie będę uciekać, nie przed Masynissą. Wiesz, że kiedyś pragnął małżeństwa ze mną? Ojciec zwodził go daremną nadzieją, potem wybrał sojusz z tobą, panie. Ja również wybrałam króla, wybrałam władcę Numidów. Miałabym uciekać przed niechcianym, odrzuconym zalotnikiem? Zaraz po tym, gdy zaznałam uścisków króla, gdy kolejny raz przebił mnie swoim oszczepem? Nie zniosłabym takiej hańby! Wolałabym poznać smak zimnej stali, niż doznać podobnego upokorzenia. Skoro naprawdę musisz uciekać, przebij mnie raz jeszcze, twoim sztyletem, prosto w serce.
Pochyliła głowę, mocniej przywarła do męża, spróbowała, chociaż bez większego powodzenia, wydusić z oczu łzy. Na szczęście, okazało się to niepotrzebne i może wypadło nawet lepiej. Dobrze znała króla, zwłaszcza jego najczulsze punkty – dumę, nienawiść do Masynissy oraz odczuwane wobec niej samej pożądanie. Syfaks uścisnął żonę nadal mocarnymi ramionami, po chwili odsunął się nieco i uniósł głowę dziewczyny.
- Ja również nie zniósłbym takiej hańby, Sofonisbo. Nie wystawię cię na podobne upokorzenie, ani nie oddam w ramiona podziemnych bogów. Wskazałaś mi wiele słusznych powodów, by stanąć do jeszcze jednej bitwy i zabić Masynissę. Ale ten ostatni okazał się najważniejszy. A teraz wybacz, muszę zająć się wszystkim. Czasu naprawdę mamy niewiele.
Wypuścił dziewczynę z objęć i zaczął pospiesznie zbierać rozrzucony w komnacie rynsztunek.
- Pozwól, że ci pomogę, jak przystało na żonę króla i wojownika.