-
Winda do nieba
Data: 12.11.2024, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... niejednokrotnie umawiałyśmy się gdzieś na mieście na spotkanie i pogaduchy. Nie krępowały się pytać o nawet najbardziej intymne aspekty naszego wspólnego życia. Na początku lekko mnie to drażniło, bo uważałam, że to nasza sprawa, ale gdy zobaczyłam minę Magdy i Kasi po małym pokazie na basenie, to zrozumiałam, że one są nami po prostu zafascynowane. Od tej pory zawsze odpowiadałam szczerze na pojawiające się pytania, a czasem nawet moje opowieści były zbyt dokładne, bo dostawałam kuksańca od siedzącej obok Ani. Z całą pewnością mając to wszystko i tylu wspaniałych ludzi wokół nas, mogłam w końcu odetchnąć pełną piersią i krzyczeć na całe gardło, że byłam szczęśliwa. Pewnego wieczora umówiłyśmy się z Magdą, Kasią i nową w paczce – Moniką na wyjście do pubu. O dziwo tym razem to Ania szybciej znalazła dla siebie ubrania. Obcisła, szara sukienka do połowy ud zasłaniała jej piękne ciało. Na nogach grube, szare zakolanówki i białe adidasy, które łagodziły poważnie wyglądający ubiór i nadawały mu nieco bardziej sportowego i wygodnego sznytu. - Wyglądasz zjawiskowo – powiedziałam zachwycona jej wyglądem. Ciężko było mi oderwać od niej wzrok, tym bardziej że nie byłam pewna, czy pod spodem miała bieliznę. - Bo się zakochasz – pokazała mi język i uśmiechnęła się szczerze. - Już Cię kocham – odpowiedziałam bez namysłu – Zwłaszcza jeśli nie masz nic pod sukienką – puściłam jej oczko. - No to muszę Cię zmartwić – zaczęła i podciągnęła do góry skraj ...
... materiału. - No trudno – udawałam obojętną – Warto było spróbować – gapiłam się jak napaleniec na koronkowe, czarne stringi. - Ty to byś tylko chciała mnie widzieć nago – opuściła i poprawiła sukienkę. - Nie tylko – udawałam oburzenie. Ania podeszła do mnie i patrząc mi w oczy, przygryzła seksownie dolną wargę. - Faktycznie, bo jeszcze chciałabyś mnie ruchać – wyszeptała. - O każdej porze dnia i nocy – wyznałam. Chciałam ją pocałować, ale zwinnie obróciła się i uniknęła moich ust, odchodząc kilka kroków. Wiedziała jednak, jak na mnie działa i z premedytacją kusiła mnie, lekko kołysząc biodrami. - Osz Ty mała... - Mała kto? - Kochana istoto! – odpowiedziałam z uśmiechem. - A Ty, w czym chcesz iść? – zmieniła zgrabnie temat, przestępując z nogi na nogę. - Zupełnie nie mam pomysłu. Nie mogę się na nic zdecydować. - Oj uważaj, bo ja Ci coś wybiorę... - To groźba? - Nie, obietnica – uśmiechnęła się zawadiacko. - Zdaję się na Ciebie – przyznałam po chwili – Nie mam już sił... - Okej, sama tego chciałaś... Zrezygnowana usiadłam na łóżku. Ania podeszła do szafy i chwilę przeglądała w niej nasze ubrania. Nie wiem, jakim cudem tak szybko udało jej się coś dokonać wyboru, który dla mnie wydawał się tego dnia niemożliwy, ale już po dosłownie kilku minutach rzuciła w moją stronę kilka dobrze mi znanych ciuchów. Zaskoczona zaczęłam je przeglądać i z każdą kolejną chwilą moje oczy stawały się większe. - Ostrzegałam... – przypomniała ...