Wandzia - Poczatki
Data: 27.11.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: conradomoreno, Źródło: SexOpowiadania
... partnerem, z którym “to” robiłam. Mimo że jestem z nim tyle lat, to nigdy nie czułam takiego podniecenia, które odczuwam dzięki tobie. Dlatego chciałabym cię prosić, żebyś był dla mnie delikatny, dobrze? Chcę na nowo odkryć przyjemność, która towarzyszy zbliżeniom.- Dobrze, Wandziu. Obiecuję, że nie zrobię niczego, co mogłoby cię skrzywdzić. Jeśli poczujesz się niekomfortowo, po prostu powiedz, a ja przestanę. - Jeśli coś obiecuję, to zawsze dotrzymuję słowa. Nie chciałem jej skrzywdzić. Już wystarczająco została skrzywdzona przez Janusza. Nie bił jej ani nic w tym stylu, ale zaniedbywał ją i jej potrzeby. Nie zasługiwała na to. Dlatego chciałem jej dać najlepszy seks, który będzie pamiętała do końca życia.Na kanapie było niezbyt wygodnie, więc poprosiłem Wandzię o zmianę miejsca. Zgodziła się i zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Po drodze wyjaśniła mi, że od wielu lat nie śpi z Januszem w jednym pokoju. Janusz chorował na bezdech senny i musiał na noc nakładać specjalną maskę, która umożliwiała mu oddychanie. A maszyna była głośna, co sprawiało, że Wanda mało kiedy się wysypiała. Dlatego oboje postanowili, że będzie lepiej dla nich obojga, jeśli Wanda zamieszka w drugim pokoju. A skoro i tak jej mąż miał gdzieś jej potrzeby, ona nie miała nic przeciwko.Kiedy znaleźliśmy się w jej pokoju, zdjąłem koszulkę, odsłaniając swój tors. Rzuciłem ją na fotel, który stał nieopodal łóżka i podszedłem do Wandzi, przytulając ją od tyłu. Złapałem ją za piersi i obdarowywałem ...
... pocałunkami jej szyję, co okazało się dużym wyzwaniem, bo była ode mnie o wiele niższa. Czułem, jak jej ciało trzęsie się pod wpływem mojego dotyku. Kiedy uznałem, że jest odpowiednio podniecona, zdjąłem z niej koszulę nocną jednym sprawnym ruchem. Wandzia zachichotała. A kiedy spytałem, co ją bawi, odpowiedziała, że nikt nigdy nie rozbierał jej w ten sposób. Koszula, którą zdjąłem z Wandzi, poszła w ślad za moją koszulką i wylądowała na fotelu.Wandzia odwróciła się w moją stronę i uważnie przyglądała, kiedy zdejmowałem spodenki. Zauważyłem, że jej wzrok powędrował w stronę mojego wzwodu, który nie mógł się doczekać, aż wydostanie się na wolność. Dlatego też szybko pozbyłem się bokserek i stanąłem przed Wandzią, tak jak mnie Pan Bóg stworzył. Na widok mojego penisa, Wanda otworzyła szeroko oczy, zaskoczona jego rozmiarem.- Mogę go dotknąć? - spytała. Nic nie odpowiedziałem, tylko złapałem za jej dłoń i położyłem na swoim członku. - Jest taki duży… - skomentowała zafascynowana. Nie uważałem, że byłem jakoś hojnie obdarzony przez naturę, ale jej słowa dodały mi odwagi.Poprowadziłem ją do łóżka. Wyglądało to komicznie, bo wciąż w dłoni trzymała mojego penisa. Usiadła na skraju łóżka, a ja uważnie przyjrzałem się jej nagiemu ciału. Jej cipka była zarośnięta; siwe włosy łonowe dosyć gęsto ją pokrywały. Pewnie nie goliła się tam od długiego czasu. W sumie co się dziwić; nie miała dla kogo tego robić. A mi one nie przeszkadzały. Wręcz odwrotnie, podniecały mnie; owłosione cipki były jednym z ...