Wandzia - Poczatki
Data: 27.11.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: conradomoreno, Źródło: SexOpowiadania
... będzie. Będę za godzinę. Nara.Rozłączyłem się, zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Westchnąłem i odwróciłem się w stronę Wandzi. Siedziała tak blisko, że pewnie słyszała, o co chodziło. Na jej twarzy malował się smutek, który próbowała zatuszować uśmiechem.- Musisz się już zbierać, prawda? - Zapytała cicho, nie patrząc mi w oczy.- Przepraszam, Wandziu. Byłem tak zaaferowany naszym spotkaniem, że zupełnie zapomniałem o nauce z moim przyjacielem. Przed nami trudny kolos, więc postanowiliśmy, że pouczymy się razem.- Nie ma problemu, skarbeńku. Nauka jest ważna. Dlatego idź już i się poucz. Spotkamy się kiedy indziej. Pamiętaj, że Janusza nie będzie przez następne trzynaście dni… Będziemy mieli jeszcze dużo czasu tylko dla siebie.Nie wiedziałem, co zrobić. Nie chciałem zostawiać Wandzi samej, ale jednocześnie nie chciałem wystawiać mojego najlepszego przyjaciela. Bros before hoes, tak mawia angielskie powiedzenie. Tylko że Wandzia nie była żadną hoe. Była jej zupełnym przeciwieństwem; kochana, cierpliwa, spokojna, seksowna, a przede wszystkim uczuciowa. Rozważałem wszystkie za i przeciw, ale w końcu się zdecydowałem. Najpierw nauka z Michałem, a potem powrót do Wandzi. Jednak nie wtajemniczyłem jej w swój plan; chciałem zrobić jej niespodziankę.Wstałem z kanapy i poszedłem na przedpokój. Włożyłem buty i miałem już wychodzić, kiedy zawołała mnie Wandzia. Wyszła z kuchni i pędziła szybkim krokiem w moją stronę, niosąc duży pojemnik, w który spakowała resztki jedzenia, którego nie ...
... udało się nam dojeść.- Wandziu, naprawdę nie trzeba. Zamówię pizzę. Zostaw to sobie na później. - powiedziałem, jednak ona zbyła mnie machnięciem ręki.- Daj spokój. Jesteś młody, musisz dużo jeść. Tyle, co dzisiaj zjadłam, nie zjadłam przez ostatni tydzień. Poza tym muszę zacząć dbać o linię - odpowiedziała, kładąc obie dłonie na swoim brzuchu.- Przestań, Wandziu. Nic nie musisz. Dla mnie wyglądasz idealnie. Naprawdę. - Na moje słowa, Wandzia zarumieniła się, a na jej twarzy zagościł uśmiech.Pocałowała mnie na do widzenia. Nie był to ten sam pocałunek, którym zawsze mnie żegnała. Tym razem był on bardziej sensualny. Jej język znowu tańczył w mojej buzi. Nie zdążyłem odpowiedzieć tym samym, bo przerwała i otworzyła drzwi. Wyszedłem bez słowa, bo nie potrafiłem jeszcze dojść do siebie po tym, co się wydarzyło. Najpierw sytuacja na kanapie. Nie sądziłem, że to ona pierwsza cokolwiek zainicjuje. Myślałem, że będę musiał się natrudzić, żeby Wandzia domyśliła się, że mnie pociąga. A jednak poszło o wiele łatwiej. To ona pokazała, że to ja pociągam ją. Potem sytuacja przed drzwiami i małe przypomnienie tego, co robiliśmy jeszcze przed momentem. Żałowałem, że nie zostałem i nie przekonałem się, co może się jeszcze stać. Miałem nadzieję, że sytuacja przerodzi się w coś poważniejszego; że wylądujemy razem w łóżku, ale musiałem jeszcze na to poczekać.Nie wiedząc kiedy, znalazłem się pod domem Michała. Wszedłem do niego jak do siebie i po krótkim przywitaniu, zaczęliśmy się uczyć. Jednak ...