Sekretna Miłość
Data: 06.12.2024,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... po chwili wyszła ubrana w samą bluzę z kapturem. Widok jej w tej prostej, luźnej bluzie, która ledwo zakrywała jej uda, sprawił, że poczułam ciepło rozchodzące się po całym ciele. Jej niefrasobliwość i naturalne piękno były dla mnie źródłem nieustannego zachwytu. Uśmiechnęła się do mnie, podchodząc bliżej.
- Pachnie cudownie – powiedziała, siadając przy stole. – Zawsze wiesz, jak sprawić, że poranek staje się wyjątkowy.
Uśmiechnęłam się, siadając naprzeciwko niej. Śniadanie było proste, ale pełne miłości i bliskości. Nasze rozmowy były lekkie, pełne śmiechu i ciepłych spojrzeń. Cieszyłyśmy się chwilą, bez pośpiechu, delektując się każdym kęsem i każdym słowem.
- Kocham Cię nad życie i nie mogę się doczekać wspólnego wyjazdu – rzuciłam, wpatrując się w jej oczy pełne blasku.
- Zastanawiam się, czy będziemy chodzić po górach, czy jedynie po domu, bo nie wiem co zapakować... – zapytała z szelmowskim uśmiechem
Zaśmiałam się, kręcąc głową z rozbawieniem.
- Myślę, że możemy połączyć oba. – odpowiedziałam. – Trochę wędrówek, trochę leniuchowania. Idealna równowaga, nie sądzisz? - Nie ważne, jak długo ze sobą byłyśmy, nigdy nie miałyśmy i nie będziemy miały siebie dość. To musiał być najwspanialszy rodzaj pasji, pomyślałam.
- Brzmi jak plan. – Karina odpowiedziała, sięgając po kolejny kawałek jajecznicy. – Ale pamiętaj, że w domu też mamy swoje atrakcje.
- Oczywiście, nie zamierzam zapominać. – powiedziałam z uśmiechem, czując ciepło rozchodzące się po całym ...
... ciele na myśl o wspólnych chwilach, które nas czekają. – dotknęłam jej dłoni — Na wyjazd spakujmy także komplet na wieczory – puściłam jej oczko, czując, jak ekscytacja rośnie w nas obu. Karina zaśmiała się, przymrużając oczy.
- Oczywiście, nie mogę się doczekać tych wieczorów – odpowiedziała, ściskając moją dłoń. – Chciałabym też, żebyśmy miały same takie dobre poranki jak teraz.
Dokończyłyśmy śniadanie, delektując się ostatnimi chwilami porannej beztroski. Potem zabrałyśmy się za sprzątanie, a następnie za pakowanie na nasz wyjazd w góry. Każda z nas miała swoje zadania – ja zajęłam się zbieraniem jedzenia i napojów, a Karina zorganizowała resztę niezbędnych rzeczy.
Po śniadaniu Karina zaproponowała, że pozmywa. Przed wyjazdem musiałyśmy przecież zadbać, by w domu był porządek. Spakowanie się potrwa tylko chwilkę, więc jeszcze na szybko odkurzyłyśmy, żeby potem, po powrocie nie musieć sprzątać, bo przecież na pewno wrócimy zmęczone. Poszłam się ubrać i spakować. Patrzyłam w lustro w naszej sypiali i myślałam, że ta koszula bez stanika pod spodem będzie w porządku. Wiem, że prawdopodobnie po wejściu do apartamentu szybko wylądujemy w łóżku, dlatego też nałożyłam na nogi pończochy i skórzaną spódniczkę. Dołożyłam do tego sznurowane kozaczki na szpilce do połowy łydki, a do torby spakowałam rzezy luźniejsze i do spacerów górskich. Karina wybrała jednak luźniejszą kreację, ubierając wygodny dres. Klepnęła mnie w tyłek. Gdy wszystko było gotowe, sprawdziłyśmy jeszcze ...