1. Lozkowy splin


    Data: 15.12.2024, Kategorie: Inne, Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania

    ... to z umiejętności jakie posiadłaś na studiach, racja? Dobrze już. Dobrze. Wystarczy. Załatw to i proszę nie wydzwaniaj do mnie w piątek wieczorem. Tak jest. W porządku. Widzimy się w takim razie w poniedziałek.Nie zapytałem kto to taki oczywiście, sama zaczęła nawijać, że przyjęli jakiś czas temu dziewczynę, która jest totalnie beznadziejna. Nawet pokazała mi jej zdjęcie na telefonie i musiałem przyznać w duchu, że była bardzo seksowna. Długie, gęste, ciemne włosy, zgrabne, nieduże usta i oczy jak dwa węgle. Kilka minut słuchałem o jej wadach, a w mózgu klarował mi się ich wspólny obrazek – to znaczy wyobrażałem sobie jak Ela i ta dziewczyna robią to sobie nawzajem.Jeżeli chodzi o Elę, to prowadzi wraz ze swoją przyjaciółką firmę zajmującą się projektowaniem ekskluzywnych wnętrz. Głównie domy i mieszkania bardzo zamożnych ludzi, ale czasami też zajmują się restauracjami czy galeriami. Poznałem ją kilka tygodni temu, przez jej przyjaciółkę, to znaczy przez mojego znajomego, który jest pisarzem. Owa przyjaciółka objęła go czymś na zasadzie mecenatu – pieprzył ją w zamian za podróże, kolacje, upominki, a także możliwość publikowania swoich dzieł w takim jednym komercyjnym warszawskim wydawnictwie. Siedzieliśmy późnym wieczorem w jednym z lokali, kiedy przypadkiem na nas wpadły.– I ty też jesteś pisarzem? – zapytała mnie, siedząc naprzeciwko i pijąc drinka ze słomki.– Bardzo rzadko. Zwykle kilka godzin w tygodniu i przeważnie na nocną zmianę.– A o czym piszesz?– Chyba o życiu.– ...
    ... O życiu? Czyim życiu?– Swoim. Innych ludzi.– A o seksie też piszesz?– Jeżeli się zdarza w życiu to tak.Uśmiechnęła się do mnie wtedy bardzo tajemniczo.Posiedzieliśmy jeszcze dwie albo trzy godziny w tym lokalu, chyba do momentu aż przyjaciółka-mecenaska zalała się w trupa i wyrzygała pod stolik. Ela pożegnała się z nami i zabrała ją do domu taksówką. Kiedy wracaliśmy piechotą mój znajomy pisarz powiedział mi, że wpadłem Eli w oko.– Patrzyła na ciebie jakbyś był owocowym lizakiem w kształcie kutasa – oznajmił i wcale nie spodobały mi się jego słowa.– Może naprawdę jestem owocowym lizakiem w kształcie kutasa – odparłem kilka sekund później.– Raczej jesteś zwykłym kutasem.– Chyba tak.Odezwała się do mnie jeszcze tej samej nocy i to utwierdza mnie w przekonaniu, że wcale nie rozumiem kobiet. Napisała, że nie może spać, więc odszukała kilka moich tekstów w sieci. Niemal ją zachwyciły, ale wiedziałem, że blefuje. Chodziło jej zdecydowanie o coś innego. Prawdopodobnie potrzebowała dreszczyku emocji, którego brakowało w jej wyszukanym, ale nudnym życiu. Chyba wzorem swojej przyjaciółki – miała ochotę dosiąść jakiegoś młokosa.A teraz spotykamy się po raz czwarty, po kolacji na jej koszt lądujemy w tym pięknym mieszkaniu w centrum i wszystko zmierza do tego, że będziemy się pierdolić, chociaż żadne z nas nie mówi tego na głos.– Wiesz, że z Olkiem, moim mężem, całowałam się chyba kilka lat temu – oznajmia, kiedy w końcu odrywam od niej wargi. – Chodzi mi o to, że tak się całowałam jak ...
«1234...»