Lustra szarości
Data: 17.01.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... pierwsze. Może jakaś historia życia? Anegdotka? Ulubione warzywo? Nie bójcie się, to co powiecie - ma pozostać wyłącznie między Wami!
W pierwszej chwili poczułem zażenowanie. Co niby mam powiedzieć o saunie? Nie lubiłem saun. Może właśnie to powiem? Wybitne obrzydzenie do spoconych ludzi w miejscach publicznych narzuciło mi skojarzenie z literą “s”? No nic. Niechętnie oddałem Klarze swoją kartkę. W jej oczach widziałem niechęć na równi z wcześniejszym porozumieniem w sprawie wkurwiającego głosu naszego prowadzącego. Zaczęło się niewinnie: sałata, sosna, sól, seks, syrena.
Zaraz, zaraz. Seks? Oczy otworzyły mi się szeroko - mimowolnie kierując w stronę Klary. Ta z kolei wyglądała obecnie, jakby unikała usilnie mojego wzroku, szukając w słowach, które podałem co najmniej kolejnej daty końca świata.
- Klara? - Zagadnąłem szybko, nie chcąc przedłużać konfrontacji…
- Tak?
- Jeśli nie chcesz, nie musimy omawiać tego głupiego zadania. Przecież to i tak strata
czasu.
W jej oczach dostrzegłem lekkie rozczarowanie. Dziwne. Zawiodłem ją dżentelmeńskim wybiegiem? Mam nadzieję, że jej nie rozczuliłem. Jeszcze weźmie mnie za impotenta bez wyobraźni bojącego się seksualnych tematów.
- Doceniam, ale rozmową zabijemy nudę - nie sądzisz? Śmiało. Chcesz zacząć od siebie czy ode mnie? - zapytała melodycznym głosem.
Skoro tak grasz, koniec ze skromnością i manierami.
- Ok, zacznijmy od twoich - rzuciłem szybko i bez wahania; Sałata?
- Mój królik Albert ją ...
... uwielbia.
- Sosna?
- Rośnie przed wejściem, do mojego domu.
- Sól?
- Wolę bardziej słone niż słodkie.
- Seks? - zaakcentowałem tym razem pytanie nieco dobitniej niż pozostałe.
- To chyba oczywiste? Seks jest piękny. Uwielbiam uprawiać seks - odpowiedziała bardzo stanowczym tonem, lekko igrając ze mną spojrzeniem.
- Uhm no tak. To oczywiste. A syrena?
- To bardzo ciekawe stworzenia. Potrafią hipnotyzować mężczyzn. Jak upatrzą sobie ofiarę - mogą zrobić z nią wszystko…
Po tych słowach na twarzy Klary pojawił się bardzo intrygujący, zalotny uśmiech. Cholera. Miała naprawdę piękny uśmiech. Równe, białe zęby, dołeczki w policzkach, szerokie, pełne usta. Dlaczego nigdy nie zwróciłem na nią uwagi? Może po prostu nigdy się nie uśmiechała w pracy?
- Klara?
- Tak?
- Masz coś z syreny?
- A czujesz się ofiarą? - Z jej twarzy wciąż nie schodził zalotny uśmiech.
Już dawno nie czułem podobnego zakłopotania. Miłego zakłopotania. Klara ewidentnie zachowywała się tak, jakby miała ukryty plan. Okazało się, że byliśmy zawieszeni w uśmiechu, patrząc sobie w oczy przez dłuższą chwilę. Na tyle długą, że czas zadania dobiegł końca, a coach przeszedł do kolejnego. Nie żałowałem. Przynajmniej nie będę musiał opowiadać o saunach.
- Wspaniale moi drodzy! Widzę na waszych twarzach radość i zaciekawienie, a to dopiero początek. Czas na kolejne zadanie. Będzie to trening zaufania. Za chwilę rozdam Wam opaski na oczy. W każdej parze jedna z osób będzie miała za zadanie ...