W klatce cnoty
Data: 18.01.2025,
Kategorie:
Geje
Autor: Kamil N., Źródło: SexOpowiadania
Patrząc na to z perspektywy czasu, mogę się teraz z tego śmiać. Przeżycie tego na własnej skórze było trudne, a jego wpływ na moje życie zmienił mnie na zawsze. To zabawne, jak małe rzeczy w życiu mogą wywołać ogromne zmiany.Mam teraz 23 lata i byłem zamknięty w klatce cnoty tak długo, że ledwo pamiętam, jak to jest być wolnym. Wspomnienia tamtych dni nadal wracają, a oto moja historia.Mam na imię Michał, byłem wysportowanym, niemal typowym "jockiem", osiemnastolatkiem, który przeprowadzał się z rodzinnego domu w Gdańsku, by zacząć nowe życie w Warszawie. Ludzie mówili, że to "na południe", ale Warszawa to przecież centrum Polski.Udało mi się dostać na uniwersytet w Warszawie, a w ramach przeprowadzki miałem zamieszkać w akademiku z około trzydziestoma innymi chłopakami. Nie byłem zbyt bogaty, więc to była najtańsza opcja. Nie gotowałem, więc wszystkie posiłki miałem opłacone, musiałem tylko pojawiać się na wykładach i zdać studia. Proste.Przeprowadzka była intrygującym doświadczeniem, znalazłem się wśród bandy napalonych osiemnastolatków, pierwszy raz daleko od domu. Mój współlokator, Marek, był wysoki, brunet, w świetnej kondycji fizycznej, z przenikliwie niebieskimi oczami. Nie byłem zainteresowany facetami, ale rozumiałem, dlaczego dziewczyny za nim szalały. Pierwszej nocy musiałem opuścić pokój, bo Marek przyprowadził jakąś dziewczynę. Pamiętam, że gdy wychodziła, zapach seksu był wręcz odurzający.Rano obudziłem się, a Marek leżał nago na łóżku, całkowicie odkryty. Nie ...
... mogłem uwierzyć, jak duży był jego członek. Może jakieś 17-18 cm, bardzo gruby. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Obudził się i zobaczył, że się patrzę, tylko się uśmiechnął i powiedział: „Przyzwyczaj się, stary, będziesz tu ze mną przez rok, a ja codziennie budzę się z takim porannym stanem”.Choć byłem wysportowany, wysoki i (jak myślałem, przystojny), to moje braki w doświadczeniu z dziewczynami sprawiły, że czułem się jeszcze bardziej zagubiony. Gdy każdy z moich kumpli się od razu angażował, ja wciąż pozostawałem dziewicą. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia, a ja wciąż nie miałem na koncie żadnych doświadczeń seksualnych.Najgorsze było to, że Marek zawsze był w pokoju, albo z jakąś dziewczyną, albo studiując (co ciekawe, był nie tylko przystojny, ale też mądry). Rzadko miałem okazję, by się "zająć sobą", a kiedy już to robiłem, to w pośpiechu, pod prysznicem. Prysznice były wspólne, na szczęście kabiny, ale z minimalną prywatnością, i najgorzej, że strumień wody robił wszelkiego rodzaju dziwne dźwięki, a jeśli ktoś przyłapał cię na masturbacji pod prysznicem, cała podłoga się dowiadywała. Tak było na początku roku z jednym z chłopaków, i od tamtej pory wszyscy mówili na niego „Spryskiwacz”. Biedny gość.Studiowałem dobrze, cieszyłem się życiem towarzyskim, wychodziłem niemal każdej nocy i weekendy z ekipą: Piotrek, Marek, Darek i Adam, wszyscy z mojego piętra. Byliśmy jak bracia.Pewnej nocy, tuż po powrocie z przerwy świątecznej, siedzieliśmy w pokoju Piotrka ...