CASTING - część 4
Data: 26.01.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... nie powiedział nic więcej. Patrzył jedynie na Tomka, kiwając głową i powstrzymując śmiech.
– Nie myśli, że będę siedzieć cicho. Też potrafię wydrzeć gardło, kiedy trzeba. Nie uśmiecha mi się, że będę musiała cię widywać, jednak nie zrezygnuję przez to z pracy. Mów o mnie, co chcesz. Umniejszaj umiejętności, szydź, mam to gdzieś. Było ci ze mną dobrze, ale się do tego nie przyznasz.
Tomek spojrzał na mnie spode łba, po czym machnął rękoma i wyszedł, trzaskając drzwiami, jednak po chwili wrócił z naburmuszonym wyrazem twarzy. Wyjął z papierowej torby plastikowy pojemnik i zniknął. Szef stał jeszcze chwilę z rozdziawionymi ustami.
– Będzie ciekawie – wypalił, uśmiechnął się i zasiedliśmy do jedzenia. Kawa przestygła, wypiłam duszkiem.
***
– Zaczniesz jutro o jedenastej. Wprowadzę cię w szczegóły i zamiast Tomka, pojadę ja. Lubię to małżeństwo, a przy okazji cię posmakuję. Masz jakieś lokum?
– Nie. Zamierzam wrócić do domu, spakować ciuchy i przyjechać najwcześniejszym porannym autobusem.
– Okej. Widzę, że ci smakuje. Tylko w jednym miejscu w Warszawie robią tak dobry kebab.
Rozmowę przerwały wzburzone głosy dochodzące z korytarza; drzwi się otworzyły. Do środka weszły dwie zgrabne brunetki, jedna trzymała się za łokieć. Miała krew na kolanie, rozczochrane włosy i parę zadrapań na rękach.
– Wpadłaś pod tramwaj? – spytał szef, lecz głosem niemającym nic wspólnego z tym że jest mu do śmiechu.
– Jakiś palant wjechał we mnie rowerem. Boli mnie ręka i ...
... udo.
Przy pomocy koleżanki usiadła, tamta klapnęła obok.
– Jeszcze tego brakowało. Klient będzie za pół godziny. W takim stanie nie dasz rady. Kurwa mać! Anka, będziesz musiała zadowolić go w pojedynkę. Zaraz do niego zadzwonię i przedstawię sytuację. Mam nadzieję, że nie będzie rozsuwał nosem, a co gorsza, nie odwoła seansu.
– Nowy nabytek? – zagadnęła Anka, mierząc mnie wzrokiem. – Ładna. Może ona pójdzie zamiast Gośki? Ma świetne ciało i duże cycki. Gudym w takich gustuje, do tego blondynka.
Szef się skrzywił. Podejrzewałam, że propozycja nie przypadła mu do gustu. Nagle poderwał zadek, pochwycił telefon i wyszedł. Dziewczyny zdążyły się w tym czasie przedstawić i zaczęły opowiadać o kliencie, że rzadko kiedy mu staje, przeważnie patrzy na dwie kocice w akcji i takie tam. Po chwili wparował szef i spytał, bez owijania w bawełnę.
– Karolino, byłaś kiedyś z kobietą?
– Nie.
– Anka, ona jest zielona, ale szybko łapie. Poprowadzisz ją?
– Spoko. Każdy kiedyś zaczynał. – Uśmiechnęła się promiennie.
– Dobra, to spadajcie się przygotować. Anka, wprowadź ją w gusta klienta. Zresztą sama wiesz. Po wszystkim wpadnijcie do biura, a ty kaleko chodź, opatrzymy rany.
***
Anka zaprowadziła mnie do pokoju numer jedenaście. Było tam wielkie łóżko, fotel i wanna. Okna zasłonięte roletami, niebieskie oświetlenie i co najmniej cztery kamery, podwieszone do sufitu.
– Szef ustawia ostrość i kadry?
– Tak. Nagrania są najwyższej jakości. Z czasem przestaniesz ...